Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Walijczyk pobije dziś rekord Charltona

» 21 maja 2008, 17:19 - Autor: matheo - źródło: wlasne
Ma na koncie dziesięć tytułów mistrza Anglii, cztery triumfy w rozgrywkach o Puchar Anglii i dwa Puchary Ligi Angielskiej. W 1999 roku był w najlepszym dla piłkarza wieku oraz oczywiście jedną z najjaśniejszych postaci w drużynie, która zdobyła Puchar Europy. Dziś, Ryan Giggs stoi przed szansą powtórzenia tego sukcesu, gdy o 20:45 zmierzy się z Chelsea Londyn w wielkim finale piłkarskiej Ligi Mistrzów.
Walijczyk pobije dziś rekord Charltona
» Ryan Giggs
- Oczekuję, że finał będzie ciężkim spotkaniem, tak zawsze jest przeciwko Chelsea. Mają dobrych zawodników w defensywie i są bardzo dobrym zespołem, jeśli chodzi o kontry. Chelsea gra bardziej kontynentalną piłkę, więc jeśli strzelimy gola pierwsi, może wymusić na nich presję i spowodować, by zaczęli bardziej atakować.

Piłkarz zapowiada, że da z siebie wszystko, ponieważ może to być jego ostatnia szansa gry na tym etapie w tych najbardziej prestiżowych rozgrywkach w Europie. Były już reprezentant Walii wyznał też, że przez pewien czas przerażały go myśli, że już nigdy nie wystąpi w finale Ligi Mistrzów i nie zasmakuje wielkiego europejskiego sukcesu. Jednak jak się okazało, dziś wieczorem w Moskwie, ma on szansę poprowadzić swój klub do zwycięstwa nad Chelsea i jednocześnie przegonić Sir Bobby’ego Charltona w liczbie meczów rozegranych dla . Na dzień dzisiejszy Giggs ma dokładnie tyle samo spotkań za sobą, co Charlton - 758.

- Myślę, że jeśli masz 26 lat, to sądzisz, że mimo wszystko jeszcze kiedyś zagrasz w wielkim finale, ale mając 34 lata naprawdę uważam, że szansa powoli się wymyka i cieszę się niezmiernie, że mogę znów dostąpić tego zaszczytu. Uważam też, że doceniam to bardziej niż wtedy. Kiedy masz 25 czy 26 lat, nie grasz z myślą, że może to być twój ostatni raz, ale w wieku 33, 34 lat jesteś przekonany, że taka okazja może się już nie powtórzyć. Zawsze masz takie przekonanie, że jak dostaniesz się do finału, to okażesz swoją zwycięską mentalność, ale ogólnie jestem zadowolony, że znów mogę zagrać w finale. Oczywiście wygranie tego spotkania jest najważniejszą rzeczą. Będę mieć wiele lat, by rozpamiętywać swoja karierę, ale musisz sobie postawić cele do zrealizowania, a zwycięstwo w Lidze Mistrzów jest na pewno jednym z nich - powiedział Walijczyk.

Jednym z kluczowym momentów, które zmusiły Giggsa do refleksji nad swoją przyszłością - wydaje się - powinien być rok 2005 i sytuacja, gdy zakończył udział w Lidze Mistrzów już w rozgrywkach grupowych. Jednak okazuje się, że ten blamaż zmobilizował go do tego, by udowodnić wszystkim, że to był zwykły wypadek przy pracy. Podobnie było, gdy w 1992 klub na finiszu oddał mistrzostwo Anglii Leeds . Następnie, w ciągu 16 sezonów aż 10-krotnie „Czerwone Diabły” okazywały się najlepsze na Wyspach.

- Może dwa lata temu ludzie z zewnątrz uważali, że może to być koniec jakiejś ery, ale ja tak nigdy nie pomyślałem. Czasami rozczarowania takie jak to, mogą ci pomóc. Szczególnie, gdy dodamy talenty Cristiano i Wayne’a Rooneya. Czułem się tak samo, gdy Leeds wygrało ligę. Ciążyła na nas niesamowita presja, ale ja pamiętam także, jak w wakacje myślałem sobie, że nie, nie chcę znów powtórki tego koszmarnego uczucia. Kibice podchodzili do mnie i pytali „Wygramy kiedykolwiek tę ligę?” To było okropne, ale potrzebujesz tego typu determinacji, aby osiągnąć sukces.

W nieszczęsnym sezonie 1991/1992 Walijczyk był głównie tylko rezerwowym. Jednakże, następne 16 lat spędzonych na pozwoliły mu stać się żywą legendą klubu z . Na początku dzisiejszego meczu oczy całego świata zwrócone będą na Giggsa, wychodzącego na murawę po raz 759. W koszulce . Zawodnik przyznaje, że cieszy się z pozostania w klubie, mimo atrakcyjnych ofert z Serie A, niedługo po zdobyciu Potrójnej Korony w 1999 roku.

- Myślę, że to dobrze, że pozostałem w . Kiedy przyszedłem do tego klubu, Serie A była miejscem, gdzie wszyscy chcieli grać. Przechodzili do tamtejszej ligi wszyscy najlepsi piłkarze. Teraz, większość najlepszych w piłce nożnej zawodników gra w Anglii. Cristiano był przez ostatnie dwa lata najlepszym piłkarzem na świecie, wcześniej był nim Thierry Henry. Dwóch najlepszych bramkarzy również wystąpi w finale, Edwin van der Sar i Petr Cech. Można wymieniać dalej. Ronaldinho i Kaka powiedzieli kiedyś, że widzą siebie grających w Premier League. Nie usłyszałbyś tego jeszcze 15 lat temu. Moim zdaniem liga angielska jest najlepszą z lig na świecie. Udowodnione zostało to obecnością trzech drużyn w półfinałach Ligi Mistrzów w ciągu ostatnich dwóch lat i udowadniane będzie w dalszym ciągu - zakończył Giggsy.


TAGI


« Poprzedni news
Czas na angielski finał Ligi Mistrzów!
Następny news »
Fletcher: Najważniejszy mecz w życiu

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (0)


Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.