lecho: Mbeumo najlepszy na boisku, zabrakło tylko gola. Raya jest czasem niemożliwy i niestety, pokazuje różnicę między bramkarzem z topu a średniakami.
Mały minus za to, że póki co nie widać chemii między Bryanem a Amadem, oni sobie trochę przeszkadzają na boisku. Oby udało im się zgrać, bo szkoda byłoby zostawiać jednego kosztem drugiego, obaj dużo wnoszą.
Cunha w pierwszej połowie był mniej widoczny, w drugiej było widać jakościową różnicę między nim a Garnacho. Z trójki nowych najsłabiej Sesko, ale on w sumie zagrał pierwszy raz w oficjalnym meczu, ciężko było spodziewać się cudów (a i tak wyglądał lepiej, niż Gyokeres).
Za to naprawdę tragiczną zmianę dał dziś Ugarte. Mam nadzieję, że to chwilowa zadyszka, ale jego zejście w sumie uspokoiło mecz dla Arsenalu, albo robił błędy w obronie, albo straty w ataku.