ElBicho: Komentarz zedytowany przez usera dnia 11.07.2025 20:05MikeMu Kompletna bzdura. Jednym z najgorszych był Ten Bald, który nasprowadzał szrotu, a on też głośno i publicznie krytykował, i to większe nazwiska, ale wtedy wszystko było cacy dla Ciebie hipokryto, prawda? Nagle publiczna krytyka nie jest dobra? xD
Przeciwnie. Amorim po pierwsze zgodził się przyjść w środku sezonu do kompletnego bagna, a prestiż jego nazwiska/osoby w tamtym okresie tylko szedł w górę, zanim przyszedł do United. Gdyby nie miał jaj ani charakteru, to by poszedł na łatwiznę, czyli odrzuciłby propozycję United, dokończyłby sezon jako trener Sportingu w ciepełku i komforcie, a potem gwarantuję Ci, że zgłosiłyby się po niego inne dobre kluby z Europy, które nie mają u siebie takiego burdelu jak United obecnie, i mogłyby mu zagwarantować znacznie większe wsparcie i warunki do budowania lepszego zespołu. Plus, nie narażałby się na kpiny i znaczny spadek w dół własnych akcji trenerskich na rynku, tak jak to się dzieje z nim w United.
Także jeśli Portugalczyk wybrał zamiast tych o wiele lepszych opcji, kompletne bagno w United, gdzie każdy kto przychodzi od lat, wychodzi poobijany, z o wiele gorszą reputacją, to bardzo mu się to chwali.
Tak samo jak mu się chwali to, że wreszcie to jest trener, który się właśnie nie przyczepia bez powodu do legend czy piłkarzy, bo osobiście ich nie lubi - jak Ten Hag - tylko dlatego, że oni naprawdę są skończonymi leniami jak Rashford, który od lat nie pracuje w United jak powinien, z nielicznymi przebłyskami; może jeden sezon Marcus miał prawdziwie udany w ciągu tych ostatnich kilku lat.
A Ty jedziesz po Amorimie, że nie daje sobie na głowę wchodzić, tak? To gratuluję. xD
Oczywiście, że nic jeszcze nie osiągnął jako trener w tym klubie, i że na razie gra i wyniki są tragiczne, ale sam Ruben o tym mówił od pierwszego dnia - że będzie wielki kryzys, i będzie tylko gorzej na początku, zanim będzie lepiej. On doskonale wie, jak skomplikowana jest sytuacja United.
Jeszcze te wszystkie obiecane zmiany tak ślamazarnie zarządowi idą teraz, to też tym gorzej dla wszystkich, ale to nie jest wina Amorima.
Ja na jego miejscu nie miałbym tyle odwagi żeby przyjść do United w tym stanie, ja bym poszedł, jak większość, po mniejszej linii oporu - jestem szczery - i przeczekał sezon w Sportingu do końca umowy, a potem poszedłbym do innego, solidnego europejskiego klubu, gdzie miałbym łatwiej, pewnie bym wygrywał, i tylko bym budował coraz wyżej, swój status jako świetnego trenera, a nie się męczył z puszką Pandory w United.
Także łatwo jest krytykować Amorima, ale prawda jest taka, że dziś niewielu jego kolegów po fachu, szczególnie przy tendencji wznoszącej jeśli chodzi o karierę, by w ogóle spojrzało na propozycję United.