Manchester United na Wembley prowadził 3:0, ale pozwolił Coventry City wrócić do gry. Czerwone Diabły o awans do finału musiały następnie walczyć w dogrywce i konkursie rzutów karnych.
Mecz na Wembley oglądali Avram Glazer i sir Jim Ratcliffe, którzy są współwłaścicielami Manchesteru United. Gdy Ten Hagowi na konferencji prasowej zasugerowano, że kolejny słaby występ Czerwonych Diabłów wpłynął negatywnie na jego posadę na Old Trafford, ten odpowiedział: – To byłoby szalone. Potrzeba narzędzi, aby coś na to poradzić, a my nie mamy zbyt wielu. Nie mieliśmy nawet czwórki obrońców grających na swoich najlepszych pozycjach.
– Biorąc to pod uwagę muszę skomplementować zespół, piłkarze sobie z tym poradzili, a grali na pozycjach, które nie są ich najmocniejszymi. Dali z siebie 100%, co zawsze powinni robić, ale nie jest łatwo grać najlepszy futbol, gdy nie występujesz na swojej najlepszej pozycji.
Ten Hag pytany o to, czy fani Manchesteru United mogą czuć się zażenowani takim występem Czerwonych Diabłów, stwierdził: – Nie, nie widziałem tego. Ostatecznie chodzi o osiągnięcia. Widzę błędy, które popełniliśmy, ale to nie jest wstyd, to jest wielkie osiągnięcie.
– Weźmy pod uwagę wielki zespół Manchesteru United sprzed dekady. Awansowali do finału FA Cup trzy razy. My zagramy tam po raz drugi w ciągu dwóch lat. Biorąc pod uwagę wszystkie przeciwności losu, nawet dziś, sytuacja na 3:3, to była szalona decyzja. Później to my powinniśmy mieć karnego na 4:3, bo tam bardziej była ręka, niż w naszym polu karnym. Zdarza się to często. Z Chelsea były dwa szalone rzuty karne, z Liverpoolem karny był dyskusyjny. To niemal jak jakaś klątwa. Będziemy czerpać energię z tego awansu, musimy zbudować pewność siebie – dodał Ten Hag.
Manchester United najbliższe spotkanie zagra w środę 24 kwietnia. Czerwone Diabły zmierzą się na Old Trafford z Sheffield United.