W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Alejandro Garnacho był jednym z wyróżniających się piłkarzy Manchesteru United w pucharowym starciu z Liverpoolem (4:3). Udział Argentyńczyka w meczu stał jednak pod znakiem zapytania.
» Alejandro Garnacho był jednym z bohaterów Manchesteru United w meczu z Liverpoolem | Fot. Press Focus
Garnacho zagrał przeciwko Liverpoolowi 120 minut i w samej końcówce dogrywki zanotował asystę przy zwycięskiej bramce Amada Diallo. Przygotowania 19-latka do starcia z The Reds zakłócił jednak uraz ścięgna udowego.
O tym, że Garnacho zmagał się z drobną kontuzją poinformował w mediach społecznościowych jego brat Roberto.
– Garnacho w tym tygodniu trenował przez dwa dni z powodu kontuzji ścięgna udowego. Mimo wszystko biegał przez 120 minut i zanotował zwycięską asystę. Jestem z Ciebie dumny, wielki bracie – napisał Roberto Garnacho.
Alejandro Garnacho po meczu z Liverpoolem udał się na zgrupowanie reprezentacji Argentyny. Mistrzowie świata zmierzą się towarzysko w Stanach Zjednoczonych z Salwadorem (23 marca) i Kostaryką (27 marca).
Manchester United kolejny mecz rozegra 30 marca. Czerwone Diabły zmierzą się na wyjeździe z Brentfordem.
Pochmurny:Komentarz zedytowany przez usera dnia 18.03.2024 14:29
Ostatnio po prawie każdym meczu ktoś wspomina, że jakiś z grajków grał z kontuzją... Trochę to zajeżdża PR-em. Fajnie się tego słucha, że nasi tacy waleczni i wspaniali bo grają z kontuzjami, ale to chyba nie o to chodzi. Jeśli jesteś kontuzjowany i niezdatny do gry to nie grasz i tyle. Jeśli ktoś mimo urazu lub czegoś tam gra to raczej nie jest to coś na tyle poważnego aby nie mógł zagrać. Niech się bronią grą jak w ostanim meczu i tyle. Będzie walka i chęci to również pojawią się pochwały i zaufanie.
Co by się teraz stało gdyby wyszło, że kontuzja się pogłębiła i nie będzie dostępny już do końca sezonu? Dalej byłby zachwyty, a może ktoś dostałby za ryzykowanie zdrowia gracza? Strasznie nie lubię takiego budowania obrazu kogokolwiek. Nie jest to materia do pochwały czy usprawiedliwiania. Po to są lekarze i odpowiednio przeprowadzane badania aby jak najlepiej oszacować ryzyko. Mógł zagrać bo dostał ziolone światło oraz sam czuł, że nic strasznego mu się nie dzieje to postanowił grać. Tyle. Ominiecie kilku treningów nie wpłynie druzgocąco na formę gracza który jest w trakcie sezonu. Czasem nawet mu da więcej świeżości.
kacpersky: Koń nie chłop. Z nim i Hojlundem z przodu dobrze wygląda nasz pressing. Gdyby jeszcze przekonać do większego zaangażowania w grę bez piłki Marcusa - myślę, że wyglądalibyśmy bardzo groźnie. Szkoda, że Anglik ewidentnie ułożył się z managerem, który pozwala mu na większą swobodę.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.