Ten Hag tłumaczy porażkę: Możemy winić tylko samych siebie

Ekipa Orłów udanie zrewanżowała się Manchesterowi United za porażkę w Pucharze Ligi. W sobotnie popołudnie Crystal Palace wywiózł cenne zwycięstwo po efektownym trafieniu Joachima Andersena z 25. minuty spotkania.

Oto, co Erik ten Hag miał do powiedzenia w wywiadach z MUTV, Sky Sports i BBC Sport.

PRZYCZYNY PORAŻKI
– To właściwie dość proste. Oddaliśmy rywalom trzy okazje na przestrzeni całego spotkania, wszystkie po stałych fragmentach. Ich pierwszy i jedyny gol padł po rzucie wolnym. Trzeba lepiej kontrolować sytuację, niekoniecznie musieliśmy popełniać tam faul. Piłka wpada w pole karne i nie było tam dobrej obrony. Musieliśmy też kiepskie decyzje w ostatnim sektorze boiska. Często znajdowaliśmy się na dobrych pozycjach, mieliśmy 3 zawodników przed lub za ich linią obrony. Zabrakło zdecydowania, aby zdobyć bramkę, nie było dodatkowego podania, ostatniego zagrania czy strzału. Nasza jakość nie była wystarczająca w tym sektorze. Jeśli chodzi o ostatni etap meczu, to nie zagraliśmy najlepszego spotkania.

OFENSYWNA FRUSTRACJA
– Oczywiście, że jest to frustrujące. Znajdowaliśmy się na odpowiednich pozycjach, ale forma nie była po naszej stronie, aby strzelić gola. Wielokrotnie byliśmy blisko, lecz trzeba było wykazać się skutecznością, koncentracją. Musieliśmy iść po tę bramkę. Mamy umiejętności, aby strzelać gole.

KONIECZNOŚĆ POPRAWY
– Każda okazja jest inna. Czasami chodzi o spokój i opanowanie, a innym razem o skuteczność lub bezpośredniość. Jeszcze innym razem trzeba zagrać dodatkowe podanie. Mówiłem o podejmowaniu decyzji, jakości i umiejętnościach zawodników. Było wiele okazji. Nie mogę ich zliczyć, ale były pozycje, z których mogliśmy posłać piłkę tam, gdzie chcieliśmy. Już się powtarzam, ale byliśmy blisko tych pozycji i trzeba podejmować dobre decyzje. Piłkarze mogą się spisywać lepiej, to jasne. Mamy większą jakość, niż ta, którą dziś pokazaliśmy.

WNIOSKI PO MECZU
– Zawsze wyciągamy wnioski po meczu. Musimy spisywać się lepiej w ostatnim etapie spotkania. Pierwszy gol jest bardzo ważny. Jeśli tracisz bramkę jako pierwszy, to i tak musisz wygrać. Trzeba znaleźć sposób na wygrywanie, a my tego nie zrobiliśmy. Możemy winić tylko samych siebie.

KOLEJNA PORAŻKA W LIDZE
– To słaby start. Musimy gonić rywali i spisywać się lepiej. To nie jest wystarczająco dobre. Oczywiście, że to frustrujące dla każdego, zwłaszcza dla kibiców. To frustrujące również dla piłkarzy i dla mnie. Musimy trzymać się razem, walczyć i poprawić się.

MECZ Z GALATASARAY
– Nie zmienimy dzisiejszego wyniku. Jedyne co możemy zmienić, to przyszłość i wtorkowe spotkanie.