Manchester United do przerwy prowadził z Tottenhamem 2:0 i wydawało się, że nic nie jest w stanie wydrzeć Czerwonym Diabłom kompletu punktów. Fatalna postawa w drugiej połowie i bramki Pedro Porro oraz Hueng-min Sona sprawiły, że w Londynie padł remis.
– Przed meczem byłbym zadowolony z tego punktu. Później zobaczyłem pierwszą połowę. Choć nie graliśmy wspaniale, to mieliśmy kompletną kontrolę. Była przewaga w linii pomocy i dobrze to wykorzystywaliśmy. Płynnie przenosiliśmy grę z prawej strony na lewą, wykorzystaliśmy przewagę i zdobyliśmy dwa gole – stwierdził Ten Hag po meczu.
– Szczerze mówiąc, zanim objęliśmy prowadzenie 2:0, to Tottenham miał wielką okazję na 1:1. Oddaliśmy rywalom kilka kontrataków, nie ustawialiśmy się dobrze. Już przed przerwą nie graliśmy tak dobrze.
– Po zmianie stron była widoczna różnica, bo nie graliśmy bezpiecznie. Trzeba było podjąć walkę, a gdy przegrywasz pojedynki, nie dośrodkowujesz, nie zamykasz przestrzeni, nie blokujesz uderzeń, to tracisz bramki. To właśnie się stało. Ostatecznie możesz być więc usatysfakcjonowany z jednego punktu.
– Mamy najgorszy terminarz w Premier League i to się nie zmieni. Trzeba to zaakceptować i nie może to być żadna wymówka. Było wystarczająco dużo czasu na regenerację. Wymagaliśmy od naszych piłkarzy, aby byli gotowi i dziś tak nie było.
– Niektórzy uznali, że 90% wystarczy. Straciliśmy koncentrację i oddawaliśmy piłki, nie ustawialiśmy się należycie na boisku, straciliśmy gole. Tak było przy dwóch bramkach. Choć bardziej chodziło o utratę kontroli nad spotkaniem.
– Trzeba dawać z siebie wszystko, choć wiem, że piłkarze nie są robotami. Mamy trudny terminarz, ale nie możemy akceptować takiej gry. Gdy grasz dla Manchesteru United, zakładasz tę koszulkę, to musisz dawać absolutnie wszystko za każdym razem, w każdym meczu. Gdybyśmy wygrali jako zespół, to każdy byłby szczęśliwy i usatysfakcjonowany – dodał Ten Hag.
Manchester United najbliższe spotkanie rozegra 30 kwietnia. Czerwone Diabły zmierzą się na Old Trafford z Aston Villą (15:00).