kacpersky: W letnim okienku podniecałem się okrutnie na przyjście Ronaldo i Varane'a - ruch wydawał się mega dobry: wzmacniamy szpicę, na której było różnie i tył, w którym brakowało doświadczenia. Plus osobowości obu piłkarzy, którzy mieli zmotywować zespół, a w momentach gorszych - podźwignąć linię ofensywną i defensywną. Byłem przekonany, że powalczymy o top 3 i półfinał LM.
Ale - jak od 10 lat w tym zespole - najlepsi piłkarze obniżają loty, nowe nabytki (Depay, Di Maria, Schnederlain, Sanchez, Lukaku i można jeszcze wymieniać) z każdym miesiącem w klubie tracą ochotę do grania, a zawodnicy szkółki są marginalizowani.
Jest mega kryzys w tym klubie (już nawet nie mówię o zespole) - szatnia robi co jej się podoba, duże nazwiska przychodzą tutaj przespać na dobrym kontrakcie, trener nie potrafi przekazać zespołowi koncepcji na grę lub - gdy zespołowi zaczęło iść gorzej za Solskjaera - nie potrafi znaleźć przyczyny.
Nie potrafię się już cieszyć newsami, że z klubem wiązani są świetni piłkarzem, skoro widzę jai zjazd zaliczyli ostatnio Bruno, Rash, Ronaldo czy Maguire (który miewał w United miesiące naprawdę solidnej gry w obronie mniej więcej w połowie rządów Ole). Fatalna gra, fatalne decyzje transferowe (wciąż czkawką odbijają się fatalne decyzje zarządu dot. polityki płacowej i transferowej z czasów Van Gaala), zdemotytowani piłkarze, brak pomysłu na grę. Widziałem kilka miesięcy mecz United of Manchester i tamci piłkarze (jeszcze pół-amatorzy) bankowo sprawiliby problem pierwszej 11 Diabłów.
Serce się kraja, ale przykład Liverpoolu pokazuje, że może jeszcze czekają nas czasu prosperity. Oby, bo każdy klub z czołówki od nas odjeżdża i zaczynamy się rozgaszczać na miejscach 3-7... Wielki test wytrwałości w postanowieniach kibicowskich przed nami - taki, o którym nie musieliśmy myśleć przez całą kadencję Fergusona. ;)