Manchester United w ostatni weekend zanotował kolejny rozczarowujący wynik.
Czerwone Diabły tylko zremisowały z Leicester City (1:1) na Old Trafford. Drużyna ma coraz mniejsze szanse na ukończenie sezonu w TOP 4, które gwarantuje prawo startu w Lidze Mistrzów.
– Manchester City i Liverpool mieli problemy, aby znaleźć odpowiedni rytm w ostatnich meczach, ale ostatecznie wygrali dość komfortowo, 2:0. Te zespoły były budowane i rekrutowane przez 5-6 lat. Wszystko w odniesieniu do tego, jak chce grać menadżer – mówi Rangnick.
– Rozmawialiśmy o tym niedawno i to musi się wydarzyć. Na tę chwilę tyle mogę powiedzieć. Powiedziałem zarządowi, że musimy zrealizować taki scenariusz. Gdy nowy menadżer będzie znany, to musi powiedzieć, jaki futbol chce grać i czego potrzebuje, aby tego dokonać.
– Później możemy mówić o DNA, szybkości, fizyczności, tempie i tym, czego potrzebujemy. Tej drużynie nie brakuje technicznych zawodników, ale mogłaby zrobić więcej z nieco bardziej siłowo grającymi piłkarzami.
– Szczerze mówiąc, to musi być w DNA zawodnika. Trudno jest zmienić technicznego piłkarza w fizycznego i grającego agresywnie. Mamy sporo technicznych zawodników.
– Gdy mamy swój dzień, gramy płynnie i w swoim tempie, to możemy ograć inne zespoły. W meczu z Leicester City było ciężko. Zagrali agresywnie w wielu elementach tego meczu. Mieliśmy z nimi problemy.
– Jest jak jest i trudno to zmienić. Nie sądzę, aby to miało coś wspólnego z nastawieniem piłkarzy. To sprowadza się do DNA zawodników.
– To zupełnie inny projekt, niż moje poprzednie kluby. W Lipsku zaczynaliśmy z czwartego poziomu, a Schalke było na 17. miejscu, gdy przyszedłem. Potrzeba odpowiednich decyzji: jakich chcesz zawodników, jakiego menadżera, a następnie w każdym okienku musisz starać się pozyskiwać możliwie najlepszych kandydatów. To możliwe.
– Nie jest to fizyka kwantowa. Trzeba to zrobić i niekoniecznie musi to oznaczać, że potrzeba 3-4 lat. Być może wystarczą 2-3 okienka, a sytuacja może ulec zmianie – dodaje Rangnick.