Tokuhei: I dokładnie to jest największy problem. Przychodzi trener, ma jakąś wizję jak miałaby wyglądać drużyna, którą chce prowadzić. Raczej na piłce się zna, to wie kogo chce w składzie. Ma do tego swój sztab szkoleniowy, zazwyczaj obsadzony ludźmi, którym po prostu ufa i potrafi z Nimi pracować. Idzie do zarządu, prosi o zawodnika, którego profil mu odpowiada i chce Go w swoim składzie, bo jest mu zwyczajnie potrzebny. Zarząd odmawia, bo słupki się zgadzać nie będą, na tym zarobimy więcej i tyle. Trener potem musi układać drużynę z tego co ma, tłumaczyć się dlaczego, ktoś gra mimo, że się do takiego stylu nie nadaje. Konflikt rodzi konflikt. Przychodzi kolejny trener mający inną wizję, a musi siedzieć w tym bagnie, bo co roku przecież nie wymieni się całego składu, a nawet jak poprosi o kilku piłkarzy to dostanie innych. Mówił o tym Van Gal, mówił Mourinho. Po przyjściu Ole trochę się zmieniło, atmosfera się uspokoiła, wyniki początkowo miał naprawdę fajne, "nowa miotła" też pomogła. Nawet się wydawało, że zarządowi coś w końcu w głowie siadło, bo jakieś czystki się zaczynały. Nie trwało to niestety długo i sytuacja wróciła do poprzedniej. Nie wiadomo jak to wygląda za drzwiami, ale nie oszukujmy się, od odejściu Sir Alexa, który trzymał zarząd za mordę i potrafił z każdego wykrzesać maksa, zrobiła się tutaj tylko inwestycja i trzepanie kasy. Czasem jakieś pozory, kiedy zapalił się tyłek. W tej sytuacji może być jakieś wyjaśnienie, bo Ragnick jest tymczasowy, może trener na lato jest zaklepany, może jest jakiś pomysł. Nie wiemy za wiele, nie odnoszę się tutaj do tej konkretnej sytuacji, ale do ogólnego syfu, który trwa już tyle lat. Moyes pokazuje, że w West Hamie, może ogarnąć coś z teoretycznie słabszym składem, Był Van Gal, który święcił wcześniej wiele sukcesów, Mourinho to samo, nawet Ole coś w sobie miał, skoro ugrał 2 i 3 miejsce, gdzie liga jest raczej bardziej wyrównana niż kiedyś (do tego mamy City i Liverpool, które teraz niestety rządzą i mają ogarnięty zarząd). Moim zdaniem największy problem był do tej pory w zarządzie, nie w trenerach czy piłkarzach, bo tych nie mamy na poziomie Aston Villi (przynajmniej na papierze). Mam nadzieje, że mają teraz na to jakiś plan i ten burdel zostanie ogarnięty. Wiem, że gada się o tym już tyle lat, ale w końcu ktoś to ruszyć musi, bo są momenty, że żal się na to patrzy..