GrayMid: @wielkifanMU To nie do końca tak, chodziło o zwyczajną wymianę pokoleń i o to, że Ferguson doskonale sobie zdawał sprawę z potencjału młodego Cristiano w tandemie z młodym Rooney'em, pisałem o tym niedawno.
Lubiłem i lubię Ruuda, ale dla mnie jest jasne, po przeczytaniu kilku biografii, książek o tamtym okresie w United - że po prostu nadszedł czas na niego. Po pierwsze, Ferguson wyraźnie widział, że Ruud nie jest już tym samym graczem - mentalnie, a także jeśli chodzi o piłkarskie wpasowanie się w nową koncepcję gry United, jaką Ferguson zaczął budować, a której fundamentem mieli zostać Rooney i Ronaldo. Ruud oczywiście to zauważył, dlatego jak każdy stary wyjadacz, zaczął się czuć coraz bardziej zagrożony przez młody duet, bo chłopaki non-stop się wtedy rozwijali i zaczynali naprawdę błyszczeć, mieli niesamowitą chemię boiskową między sobą. W rezultacie tego wszystkiego, Ruud popadł w konflikt z samym Fergusonem, zjechał w dół mentalnie - to jest dobrze i dokładnie opisane w książkach samego Fergusona, ale także w książce ''Premier League. Historia taktyki w najlepszej lidze świata'' - i właściwie było wiadomo, że musi odejść. To się nie mogło inaczej skończyć, bo Ferguson miał doskonałą intuicję i widział, że po prostu Rooney i Ronaldo posiadają wielki talent, a w tamtym czasie obydwaj piłkarsko dojrzeli na tyle, że mogli już być samodzielnymi liderami ataku i grzechem byłoby zaprzepaścić ten potencjał. Z tego powodu Alex zmienił całą koncepcję ataku w United. To się wiązało z koniecznością odejścia Holendra, bo wiadomo - z nim gralibyśmy po staremu. Zostając, zahamowałby rozwój Ronaldo i Rooney'a, taka prawda. A jak wszyscy pamiętamy, oni obydwaj naprawdę byli wtedy magią tamtej drużyny, talizmanami (dla mnie do dziś, duet Rooney-Ronaldo to jeden z najlepszych duetów piłkarskich w historii piłki nożnej, zresztą wiem, że ostatnio była taka lista robiona chyba na BBC , z tego co pamiętam, i Rooney z Crisem byli w ścisłej czołówce). Dodatkowo, z Crisem i Roo wygraliśmy wówczas praktycznie wszystko jak leci, byliśmy niemal nie do zatrzymania. Należałoby zapytać, jakby to wyglądało, gdyby zostawić Ruuda jako lidera ataku, a gdyby nie było w ogóle Rooney'a i Ronaldo, bo ich rozwój by się zatrzymał, czy coś w tym stylu ? Tak można sobie gdybać, ale ostatecznie to dobrze, że się ułożyło tak jak się ułożyło, ponieważ tak jak piszę - gdyby Ruud został, na pewno nie mielibyśmy duetu Rooney-Ronaldo w takim kształcie w jakim grali, nie byłoby wielu historycznych momentów i pięknych wspomnień.
Co do sławnego incydentu między Ruudem a Crisem i ogólnie ich relacji, to wszystko zostało rozdmuchane. Ruud niedawno mówił o tej sławnej scysji między nim a Ronaldo, na podcaście u Rio i przyznał, że to on popełnił błąd, a prawda jest taka, że to było po prostu nieporozumienie, wynikające z emocji i z tego, że Cristiano nie znał jeszcze tak dobrze angielskiego wtedy. Cała ta sytuacja była dokładnie opisana i wyjaśniona, w biografiach Ronaldo oraz innych książkach na temat United. Tam chodziło o to, że oczywiście Cristiano jako ambitny młodziak sam chciał wszystko robić, a dodatkowo ciągle się uczył, wobec tego nie podawał do Ruuda na treningu, co Holendera bardzo rozzłościło, w rezultacie naskoczył na Cristiano. Cristiano też się zdenerwował, a Ruud rzucił do Ronaldo coś w stylu : ''Idź, poskarż się swojemu tatusiowi!''. Oczywiście Ruud miał na myśli Queiroza, który pracował wtedy w sztabie United i zawsze chronił Cristiano, bo zdawał sobie sprawę z tego, że młodziak jest jeszcze nieopierzony i niedoświadczony, tymczasem Ronaldo zrozumiał tę odzywkę dosłownie i kompletnie inaczej. Cristiano zrozumiał to tak, że Holender mówił sarkastycznie o jego własnym, biologicznym ojcu, od którego śmierci, w tamtym czasie, minęło bardzo niewiele czasu. Dlatego Cristiano poczuł się bardzo zraniony przez Ruuda. Ruud to potem zrozumiał, przeprosił Ronaldo i szybko się pogodzili. Dzisiaj są w bardzo dobrych kontaktach, sam Cristiano już o tym opowiadał w różnych wywiadach, są nawet ich zdjęcia razem na różnych imprezach, na przykład z after party po wręczeniu którejś tam Złotej Piłki. Także to są takie normalne, zwykłe nieporozumienia, do których dochodzi w przypływie emocji i stresu, które też po części wynikają z rywalizacji dwóch sportowców w danym momencie, ale o których zawodnicy szybko zapominają i przechodzą nad tym do porządku dziennego. A oczywiście media to uwielbiają rozdmuchiwać i potem całe mity z takich historyjek się rodzą. Także Cristiano i Ruud wcale nie mieli żadnych złych relacji, tylko po prostu jeden był starym wyjadaczem na wylocie i czuł na swoich plecach oddech młodszej, zdolnej konkurencji, a Cristiano był nieopierzony i dość emocjonalny, też z powodu swoich przejść rodzinnych. Tyle.