zimon555: Komentarz zedytowany przez usera dnia 30.01.2021 11:05Pożegnanie Jessego Lingarda z Manchesterem United. Cztery puchary: Liga Europy, Puchar Anglii, Puchar Ligi, Tarcza Wspólnoty. Kilka lat występów. Fenomen sportowy. Powtarzalność sukcesów przez lata, przez sześć i pół roku, a przecież pierwsze zwycięstwo w barwach United odniósł tu, na tym stadionie jako dwudziestotrzylatek i było to przecież sześć lat temu. Coś niewiarygodnego! Co tydzień siadaliśmy, jak do telenoweli, żeby właśnie oglądać tę rywalizację. Fenomen socjologiczny! Ileż rzeczy można było mu przypisać podczas tej kariery? Że można w życiu wygrać ewidentnie bez układów. Że jest człowiekiem rzetelnym, solidnym, posłańcem wielkich wiadomości, wielkiej nadziei. Zaczynał jako idol kryzysowy, który miał nas prowadzić jako ambasador wspaniałego skoku cywilizacyjnego do Europy. Fenomen społeczny. Przecież my, dzięki tym transmisjom, żyliśmy życiem zastępczym. Był powodem ogromnej zbiorowej radości. Dał nam wiele. Bardzo wiele... Mam nadzieję, że z tych młodych chłopaków, którzy dzisiaj mają aspiracje, którzy oglądali Jessego na całym świecie, jak Mistrz Świata Paul Pogba, który powiedział, że Jesse go natchnął. Że uwierzą, że nie zmarnujemy tego fenomenu, jaki się stworzył przy oglądaniu United. Tego fenomenu popularności, rekordowa telewizyjna widownia, kiedy rozstrzeliwał Cardiff City. Trzecia runda Pucharu Anglii z Watford. To Jego ostatnie zwycięstwo i ta wielka radość nas, ludzi, którzy go oglądaliśmy. Państwo przed ekranami krzycząc, skacząc... Ja także krzycząc, skacząc... Po prostu... Było pięknie i coś się niewątpliwie zamknęło, ale miejmy nadzieję, że w sporcie będzie jakaś próba kontynuacji. Lingardomanii już nie będzie nigdy. Natomiast ważne, żeby były sukcesy sportowe i żeby coś po Jessem trwałego, bardzo trwałego, zostało. Dziękujemy Ci bardzo, Jesse! Dziękuję Państwu. Do usłyszenia.