The Mirror przedstawia kulisy ostrej wymiany zdań w szatni Manchesteru United

Manchester United w ubiegłym tygodniu doznał kompromitującej porażki z Tottenhamem Hotspur (1:6). Piłkarze Ole Gunnara Solskjaeara otworzyli wynik meczu dzięki pewnie wykonanej jedenastce przez Bruno Fernandesa, ale na przerwę zeszli z wynikiem 1:4. Od 29. minuty grali w osłabieniu, bo kontrowersyjną czerwoną kartkę otrzymał Anthony Martial.

Negatywny wynik spotkania przełożył się na atmosferę w szatni Manchesteru United. Dziennik The Mirror dotarł do osób pracujących w ten dzień przy obsłudze meczu. Jeden z pracowników w przerwie widział zdenerwowanego Bruno Fernandesa, który krzyczał do kolegów: „Powinniśmy być Manchesterem United!”.

– Nie dało się go nie słyszeć. Zdecydowanie był wściekły a na jego twarzy rysowały się grzmoty, gdy schodził do szatni – mówi anonimowy informator.

– Zwrócił się do kolegów z zespołu i oskarżył ich o nie dbanie o wizerunek Manchesteru United. Krzyczał i powtarzał: „Powinniśmy grać jak Manchester United. To nie powinno mieć miejsca”.

– Jasne jest, że dostało się też menadżerowi, bo wybrał złą taktykę na to spotkanie. Słychać było także inne głosy, ale głównie Bruno Fernandesa – dodaje informator The Mirror.

Bruno Fernandes w przerwie meczu z Tottenhamem Hotspur został zmieniony przez Ole Gunnara Solskjaera. Media już wcześniej informowały, że decyzja Norwega była podyktowana względami taktycznymi, a nie emocjami względem Portugalczyka.

Przedstawiciel Manchesteru United, pytany o całe zajście, odpowiada na łamach The Mirror: – Nie było kłótni. Piłkarze często wyrażają w szatni swoją opinię.