Ole Gunnar Solskjaer spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej zorganizowanej po zakończeniu niedzielnego meczu Manchesteru United z Manchesterem City (2:0).
» Następnym przeciwnikiem Manchesteru United będzie ekipa LASK Linz
Norweski szkoleniowiec wypowiedział się między innymi na temat postawy swoich podopiecznych oraz wpływu Bruno Fernandesa na atmosferę w drużynie.
Jak oceniasz dzisiejszy występ swojego zespołu?
– Rezultat zawsze jest decydującym czynnikiem. Jesteśmy zadowoleni z kolejnego zwycięstwa i trzech punktów. W kwestii występu, to przeciwko City można się było tego spodziewać. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli dobrze się bronić. Momentami musieliśmy się cofać dość głęboko. Kiedy wyżej naciskaliśmy, rywale popełniali błędy. Pierwsze 15-20 minut było trudniejsze, niż powinno być. Później zaczęliśmy wyżej odzyskiwać piłkę i stwarzaliśmy sobie więcej sytuacji.
Wywieranie błędów na piłkarzach Manchesteru City musiało być miłą odmianą.
– Wcześniej także próbowaliśmy to robić. Wiedzieliśmy, że im bardziej wybijemy City z rytmu, tym większe będą nasze szanse. To bardzo mocna drużyna, a Pep chce, żeby jego gracze rozpoczynali swoje akcje od własnej bramki. Jak już powiedziałem kilka razy w trakcie swoich konferencji prasowych, posiadanie takich piłkarzy jest przywilejem. Widzieliśmy zaangażowanie, poświęcenie oraz świadomość, że dzisiaj będziemy musieli pracować bardzo ciężko. Fanom może się to bardzo podobać. Widać dobrą relację kibiców z zawodnikami.
Czy było to wasze najbardziej komfortowe zwycięstwo nad City?
– Można przyznać, że w defensywie spisaliśmy się naprawdę dobrze. Nasze kontrataki były doskonałe i zagrażały bramce City. Wolelibyśmy dłużej utrzymywać się przy piłce i w ten sposób się bronić. Stworzyliśmy sobie wystarczająco wiele okazji, by wygrać wyżej. City także miało kilka szans. Tak, to jedno z najlepszych zwycięstw.
Czy trenowaliście takie rozegrania rzutów wolnych na treningach?
– Pracujemy nad wszystkim. Bruno i Anthony bardzo często ćwiczą stałe fragmenty gry. Dzięki temu mamy kilka różnych opcji. Ze względu na przewagę w warunkach fizycznych spodziewałem się dośrodkowania.
Wydaje się, że transfer Bruno Fernandesa dodał energii całemu klubowi.
– Bruno ma wszystko, o czym wcześniej rozmawialiśmy. Ciężko pracuje, jest pokorny i ma ogromne pragnienie wygrywania. Do tego ma w sobie coś nieprzewidywalnego. Bruno ma odwagę do podejmowania ryzyka. Jest wystarczająco odważny, żeby popełniać błędy. Jeśli popełnisz wystarczającą liczbę błędów, to będą one zamienione na wspaniałe bramki lub asysty.
Czy to charakter piłkarza, jakiego potrzebuje Manchester United?
– Tak, w tym klubie potrzeba charakterów. Ten zespół się tego nauczył w trudnych momentach. Jesteśmy młodą drużyną. Rozpoczęliśmy coś, w co wierzymy. Bruno w tym pomógł.
Czy czujesz, że jako klub zmierzacie we właściwym kierunku?
– Czujemy, że cały czas się poprawiamy. Żeby być uważani za kandydata do tytułu brakuje nam jednego, dwóch czy trzech piłkarzy i odrobiny doświadczenia. Mamy tego świadomość, ale nie chcemy teraz o tym rozmawiać. Rozmawiamy o pięciu się w górę tabeli i walce o czołową czwórkę.
Żeby zdobyć mistrzostwo Anglii, będziesz musiał pokonać dwóch najlepszych menadżerów, którzy aktualnie pracują w Premier League. Czy wierzysz, że jesteś do tego zdolny?
– Ja nie pokonałem Pepa trzy razy. Dokonali tego moi zawodnicy. Wierzę w swoje umiejętności. Chcę jak najbardziej poprawić grę tego zespołu.
Zachowaliście dziewięć czystych kont w dwunastu ostatnich meczach.
– Tak, osiem w poprzednich dziesięciu spotkaniach. Z dwóch goli, które straciliśmy, jednen nie powinien zostać uznany ze względu na toczącą się piłkę. W Lidze Europy jest system VAR, który powinien to wyłapać. Później David popełnił indywidualny błąd. Jesteśmy coraz lepsi.
Jaki jest klucz do zachowywania czystych kont bramkowych?
– Czas i jakość wśród zawodników. Ja mam dobrych piłkarzy. Harry, Victor i David świetnie się spisują. Eric wrócił do zespołu i będzie naciskał, a Luke Shaw prezentuje absolutnie topową klasę. Widzieliście występ Aarona, natomiast Brandon niczym się nie przejmuje. Chodzi o ciągłą pracę na treningach, za którą odpowiadają Kieran i Michael.
Kogo szukałeś na trybunach po zdobyciu drugiej bramki?
– Była tam moja rodzina. To był wyjątkowy moment. Powinniśmy zrobić to samo Liverpoolowi. Kiedy marnowaliśmy okazje na drugiego gola zacząłem się zastanawiać, czy scenariusz się powtórzy. Cieszę się, że odnieśliśmy następne zwycięstwo.
Jak oceniasz sytuację z udziałem Freda?
– To był rzut karny. Oczywisty rzut karny. VAR podobno przyjrzał się tej sytuacji. Cóż, widocznie mamy różne oczy.
Pokonaliście Manchester City już po raz trzeci w tym sezonie.
– To pokazuje, że jesteśmy na właściwych torach. Jesteśmy też coraz lepsi. Jesteśmy Manchesterem United, więc chcemy dopaść drużyny znajdujące się przed nami w tabeli. Jak już powiedziałem, to jest tylko jeden mecz. Teraz czekamy na czwartek i niedzielę, ponieważ czekają nas dwa kolejne wielkie mecze.
Radość kibiców przy bramce Scotta McTominaya była niesamowita.
– Więź łącząca kibiców z piłkarzami jest dla mnie niezwykle istotna. Chcę, żeby nasi fani wiedzieli, co zawodnicy chcą zrobić na boisku. Pracuję z tymi ludźmi każdego dnia i widzę ich nastawienie. Dają z siebie absolutnie wszystko. W tej drużynie nie ma zbyt wielu piłkarzy z wybujałym ego.
Aaron Wan-Bissaka zyskał ogromną pewność siebie w atakach.
– Aaron w zeszłym sezonie został wybrany przez swoich kolegów najlepszym zawodnikiem sezonu. Aaron to wspaniały chłopak. Chcemy dać mu każdą możliwą okazję do rozwoju. Już wcześniej mówiłem, że według mnie, Aaron może zostać najlepszym prawym obrońcą w Anglii. Wierzę w niego.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.