Ole Gunnar Solskjaer spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej zorganizowanej po zakończeniu niedzielnego mecz Sheffield United z Manchesterem United (3:3).
» Następnym przeciwnikiem Manchesteru United będzie FK Astana
Norweski szkoleniowiec wypowiedział się między innymi na temat wyboru taktyki oraz powodach przeprowadzenia zmiany już po pierwszej połowie.
Co sobie myślałeś stojąc przy linii bocznej przy wyniku 0:2? Chyba się zgodzisz, że do tego momentu twoja drużyna prezentowała się bardzo słabo.
– To był bardzo, bardzo słaby występ. Szczerze mówiąc, wróciłem myślami do starcia z Evertonem. Tamten zespół się poddał, a ten nie. Kiedy wyszliśmy na prowadzenie, to dostaliśmy wspaniałą odpowiedź od chłopaków. W pierwszej połowie graliśmy słabo. Nie wygrywaliśmy żadnych pojedynków i nie trzymaliśmy się naszego planu. Nie spodziewasz się wywieszenia białej flagi, ale rok temu tak zrobiliśmy. W tym sensie dzisiejszy występ był zupełnie inny.
Czy postrzegasz to jako pozytyw?
– Tak, nawet jeśli większość tego meczu była negatywna i nas rozczarowała. Pokazaliśmy wspaniały charakter odrabiając straty z nawiązką. Mogliśmy też strzelić czwartego gola. Ostatecznie możemy być rozczarowani, że nie utrzymaliśmy prowadzenia do końca.
Wspomniałeś o meczu z Evertonem. Wielu zawodników, którzy brali w nim udział, jest w klubie nadal. Jak zmieniło się ich nastawienie? Co wnieśli do gry nowi piłkarze?
– Wprowadziliśmy do gry młodych zawodników, którzy zdobyli dzisiaj bramki. Trzej nowi gracze także mieli pozytywny wpływ na naszą grę. Wydarzenia z pierwszych 70 minut i końcówki będą dla nich cenną lekcją. Najważniejszy był jednak charakter potrzebny do odrobienia strat i wyjścia na prowadzenie.
Phil Jones zebrał sporo krytyki za swoją postawę i został zmieniony w przerwie. Jak oceniasz jego występ?
– W drugiej połowie musieliśmy coś zmienić, zaryzykować i wstawić do gry kolejnego ofensywnego zawodnika. W przerwie mogłem wymienić jedenastu piłkarzy. Może poza bramkarzem, ponieważ David utrzymał nas w grze. Myślę, że obroniłby również ostatni strzał, gdyby nie delikatny rykoszet po nodze Harry'ego. To była taktyczna decyzja. Dzisiaj nie chodziło jednak o taktykę. Chodziło o pasję, której brakowało nam w pierwszej połowie. Rywale ją mieli. Na zwycięstwo w meczu trzeba sobie zapracować. Po 70 minutach nie mieliśmy prawa myśleć o wygranej.
Czyli byłeś zły w przerwie?
– Zły, rozczarowany, nie wiem, jak opisać takie emocje. Trzeba coś z tym zrobić i obudzić piłkarzy. Wszystko całkowicie zmieniło się w głowach zawodników. Należy pamiętać, że wciąż są bardzo młodzi. Strzelony gol dodaje mnóstwo nadziei. Daniel James chyba po raz pierwszy ograł Stevensa i posłał w pole karne dobre dośrodkowanie. Brandon skierował piłkę do siatki i nagle nabraliśmy rozpędu. Później zostawiliśmy strach za sobą i próbowaliśmy różnych rozwiązań.
Jak bardzo jesteś zadowolony z wpływu Masona Greenwooda na to spotkanie?
– Zawsze powtarzałem, że to łowca bramek. W tym tygodniu w jednym z wywiadów opowiadałem o tym, ilu minut potrzebujesz, by mieć wpływ na wydarzenia na boisku. Mason zdecydowanie taki miał.
Czy możesz opowiedzieć o wyborze taktyki na ten mecz? Był on spowodowany sposobem gry Sheffield czy dostępnością zawodników?
– Są różne powody. Oczywiście, mamy niewielu dostępnych pomocników. Mogliśmy kombinować z ustawieniem, ale gra z trójką obrońców dobrze nam wychodziła w tym sezonie. Chelsea na wyjeździe, Liverpool u siebie... Dzisiaj nie chodziło o taktykę. Liczyła się pasja, wygrane pojedynki i szybsze dopadanie do piłki. Czasem taktyka zostaje wyrzucona przez okno. Dzisiaj w pierwszej połowie liczyło się tylko zaangażowanie.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.