W spotkaniu z Wilkami jedenastkę egzekwował Pogba, choć w poprzedniej kolejce z Chelsea z jedenastu metrów pewnie przymierzył Marcus Rashford. Rzut karny Francuza poprzedziła krótka rozmowa z Anglikiem, co zarejestrowały boiskowe kamery.
Ole Gunnar Solskjaer po meczu wyjawił, że do rzutów karnych wyznaczeni są Rashford oraz Pogba. Norweg pozostawia jednak zawodnikom decyzję odnośnie tego, kto będzie strzelał z jedenastu metrów. Takie podejście nie podoba się Ince’owi.
– Wszystko sprowadza się do decyzji Solskjaera. Powinien jasno powiedzieć, że jest jeden zawodnik wykonujący karne i koniec. Musi pokazać przywództwo i powiedzieć piłkarzom, że czas skończyć z takim teatrem. Jest jedna osoba do karnych – mówi Ince.
– Za moich czasów w Manchesterze United, kiedy mieliśmy rzut karny, to było oczywiste, że wykonuje go Eric Cantona. Nie było innej możliwości. Nie było miejsca na debaty, kłótnie między zawodnikami, żadne dramaty. Cantona bierze karne i kropka.
– Nie miało znaczenia to, czy spudłował poprzedniego karnego czy zrobił z nim coś innego. To on był osobą odpowiedzialną za karne.
– Kiedy nie było Cantony, to do piłki podchodził Denis Irwin. Jeśli natomiast Cantona nie poprosił sir Alexa Fergusona lub Bryana Robsona o rezygnację z karnego, to musiał go wykonać. To oznaczało, że zawsze wiedzieliśmy i było to jasne, kto podchodzi do piłki na jedenastym metrze – dodaje Ince.