jassaj: Prawo prawem a życie życiem. Mnie zawsze zastanawiało kto i jak ma zamiar egzekwować ten przepis. To jest norma martwa. Po pierwsze nie da się udowodnić, że zawodnik, a właściwie jego agent, bo przecież zawodnik jest zazwyczaj za głupi na negocjacje kontraktowe, spotkał się z przedstawicielem klubu żeby ustalać warunki kontraktu. Przecież taki Raiola może spotkać się z Perezem tylko dlatego, że oboje są przedstawicielami "elity" i po prostu spotykają się żeby podtrzymać relację. Nawet jeżeli oczywistą oczywistością będzie, że negocjują ten kontrakt, to jak to udowodnić. Trzeba mieć dowody na to, jakieś nagranie, dokumenty a wiadomo, że na tym poziomie biznesu "uszy słyszą, oczy widzą, usta milczą". Wystarczy ustna umowa, bo jeden na drugiego ma tyle "argumentów" że wycofanie się z niej to wypowiedzenie wojny, wyniszczającej dla każdej ze stron
Więc ok, przepisy są przepisami, można się dowartościować stawiając na drugim biegunie wszystkich sezonowych znafców i punktować ich głupotę, ale życie jest życiem i ufanie wprost przepisom jest tak samo głupie jak ich nieznajomość