GrayMid: Komentarz zedytowany przez usera dnia 05.12.2018 17:06Najbliżej prawdy jest to, że w United wszystko nie pasuje do siebie, wszyscy są winni tej sytuacji. Mou nie potrafi przemówić do tych zawodników, naprawdę już nie cieszy się z tego co robi jak kiedyś i to widać, a zawodnicy nie chcą raczej w większości umierać za ten klub. Nie ma chemii i jest bardzo zła atmosfera, jak to ma kogokolwiek motywować do dobrej gry? Tak, są wyjątki i przypadki, w poszczególnych meczach, że któremuś się bardziej zachce, ale tak od przypadku do przypadku to mogą sobie grać gracze jakiegoś 3 ligowca a nie Manchesteru United. Ten problem jest bardzo głęboki i wątpię, czy wymiana połowy składu i samego trenera tu coś da, raczej będziemy wracać na szczyt dłuuugo, dopóki zarząd też nie zmieni swojego podejścia, a żeby wszystkie te elementy ułożyły się z powrotem w jedną, perfekcyjną układankę będzie trzeba lat wg. mnie.
Co do relacji Mou - piłkarze, to kwestia jest taka, że my naprawdę nie mamy pojęcia co tam się dzieje, to wszystko spekulacje na podstawie prasy, a wiemy jak nieszczera potrafi być prasa dzisiaj. Ale mamy jednak pewną wiedzę o poprzednich takich konfliktach na linii Jose - zawodnicy. I moim zdaniem to co sprawia, że Jose nie potrafi dogadać się z piłkarzami tak jak kiedyś, to nie tylko to, że ci młodzi są dziś bezjajeczni i nie tak pracowici jaki kiedyś - to jest tylko jedna strona medalu, a druga jest taka, że podejście autorytarne jakie prezentuje Mourinho, jeśli nie idzie w parze jednocześnie z chęcią kompromisu, po prostu nie działa na piłkarzy i w sumie jeśli przeanalizujemy historię piłki, zawsze tak było. Myślicie, że taki Maradona, Pele, brazylijski Ronaldo nigdy nie robili fochów? To sobie poczytajcie różne książki, też robili, też mieli konflikty z trenerami, bo do wielkich piłkarzy trzeba umieć podejść i za chwilę ktoś mi wytknie, że u nas nie ma żadnych wielkich piłkarzy, ok, ale trener musi umieć dotrzeć do wszystkich zawodników, młodych, utalentowanych, chcących się poprawić, wszystkich. Tak, ze swojej strony zawodnik też nie może mieć całej władzy (no może tylko w przypadku C.Ronaldo czy Messiego duża władza jest zrozumiała, bo oni są niesamowici, jak kiedyś był Maradona czy Pele), ale dlatego to jest takie trudne - tutaj i trener, i zawodnik muszą umieć się dostosować, dlatego zarządzanie ludźmi jest tak trudne, kto wie czy w sporcie nie trudniejsze niż w klasycznych korporacjach. Mou zarządzać ludźmi niestety nie umie. I to ten sam wzorzec się powtarza w kolejnym klubie.
Ferguson był dominującą osobowością i rządził niepodzielnie, wszyscy go słuchali, ale dlaczego? Bo jednocześnie, po tym jak pokrzyczał, skrytykował, wytknął błędy, to potem zaraz usiadł przy takim chłopaku, jak ojciec otoczył ramieniem i po prostu potrafił wykazać się empatią, zrozumieniem (mnóstwo jest tych historii opisanych w prasie i książkach). Ferguson nie ograniczał się zatem do bycia tyranem, nie był nim tak naprawdę, sam to kiedyś w wywiadzie powiedział : ''nie byłem potworem'' (bo dziennikarz zapytał co o tym sądzi, że wielu ludzi z zewnątrz go tak widziało, jako tyrana przede wszystkim). Ferguson był jak twardy, wymagający ojciec/dziadek oraz świetny psycholog - o czym chociażby mówił Clegg wielokrotnie, czyli Alex potrafił postawić do pionu, ale potrafił też być bardzo ciepły. I tego brakuje Mourinho. Z Jose jest taki problem, że on jest generalnie osobowością zamkniętą, która na zewnątrz pokazuje zimną skorupę, być może tylko w kontaktach z najbliższymi osobami jest inny, a jak coś idzie nie tak w drużynie, to on ma tendencję do jeszcze mocniejszego upierania się przy swoim, manipulowania, a rzadko potrafi spuścić z tonu. A wiadomo, jak jeden uparty osioł trafi na drugiego tak samo upartego, jeśli żaden nie ma wystarczającej mądrości by być dojrzalszym i ustąpić, to wióry lecą. Zawsze jest tak, że dwie silne osobowości będą się ze sobą ścierać. Pogba może nie do końca jest taką osobowością, ale jest po prostu tak samo jak Mou uparty. I mamy pasztet.
A jedyne co widać jak na dłoni to właśnie to, że Jose i Pogba się jednak generalnie nie dogadują ze sobą i na tym cierpi cały zespół. Kiedy mamy lepszy okres, to oni na ten moment zakopują topór wojenny, ale potem znowu widać jednak nieporozumienia, nawet jeśli to nie jest konflikt na taką skalę jak czasem przedstawia prasa, jest oczywiste, że nie ma chemii między panami, i albo jeden poleci, albo w obydwaj w końcu, bo tak dalej się nie da jak dla mnie.