José Mourinho spotkał się z dziennikarzami po zakończeniu sobotniego spotkania Bournemouth z Manchesterem United (1:2).
» Manchester United zrównał się dorobkiem punktowym z Bournemouth
Podopieczni portugalskiego szkoleniowca zdołali z nawiązką odrobić straty na Dean Court i wrócili do domu z kompletem punktów.
Jak pan ocenia to spotkanie?
– W pierwszej połowie mieliśmy mnóstwo szczęścia. W przerwie mecz mógł się już skończyć. Bez problemu mogło być 5:2 czy 6:2. Po zmianie stron, dopóki nie zdobyliśmy bramki, czułem, że mamy wielkiego pecha. W drugiej połowie mogliśmy strzelić cztery, pięć lub sześć goli. To nam się jednak nie udało. To był tradycyjny mecz dwóch połów. W pierwszej połowie Bournemouth było dużo lepszą ekipą, a w drugiej połowie można to samo powiedzieć o nas.
Dlaczego pański zespół wygląda tak kiepsko w pierwszych połowach?
– Chciałbym odpowiedzieć, ale trudno mi to zrobić. Wydaje mi się, że kiedy popełniamy błąd, to zamiast o nim zapomnieć, pozwalamy mu na nas wpłynąć i wywołać niestabilność. Bardzo szybko mogliśmy przegrywać 1:0, ale David obronił strzał Frasera. To nas zdestabilizowało. Zespół wyglądał tak, jakbyśmy w tygodniu nie trenowali. Jest to oczywiście najgorsze uczucie dla mnie. Pracowaliśmy bardzo ciężko, dlatego spodziewałem się dobrej postawy swojej drużyny. Byłem bardzo sfrustrowany. Pozytywnym aspektem jest to, że zespół posiada fazę, w której pokazuje silny charakter. Niezależnie od wyniku, spotkanie nie jest dla nas zakończone. Walczyliśmy do samego końca. Mogłem zrozumieć frustrację swoich zawodników. Stwarzali sobie wiele sytuacji, ale nie potrafili ich wykorzystać. Udało nam się trafić w doliczonym czasie i odzyskać punkty stracone w rywalizacji z Chelsea.
W zeszłym sezonie pański zespół wielokrotnie był w stanie zachować czyste konto. Dlaczego teraz to się zmieniło?
– Dzieje się tak dlatego, że w zeszłym sezonie nasze nastawienie było dużo bardziej defensywne. Przy takiej mentalności można lepiej ukryć defensywne słabości. Gdy się na tym skupiasz, drużyna nie rozwija się w pozostałych aspektach, lecz jest w stanie osiągnąć dobre wyniki na podstawie solidnej obrony. Staram się znaleźć balans, przy którym będziemy mogli rozwinąć zespół w drugiej i trzeciej fazie oraz rozwijać talent naszych podopiecznych bez utraty balansu. Kiedy mamy kontrolę, nie ma problemu. Kiedy kontrolę ma rywal, mamy kłopoty. Fantastycznie jest mieć takie odczucie. Niezależnie od wyniku i fazy meczu, spotkanie nie jest dla nas zamknięte. Nawet pomimo zmarnowania tylu sytuacji, piłkarze walczą do samego końca. To znakomita cecha drużyny.
W ataku ma pan do dyspozycji wielu zawodników. Może tam grać Lukaku, dziś dobrze spisał się Alexis Sánchez...
– Lukaku grał w każdym meczu. Był na ławce tylko po to, żeby odpocząć. Lubię atakować w taki sposób, by mieć trzech ofensywnych piłkarzy bez jasno zdefiniowanych ról. Lubię, gdy skrzydłowy ma apetyt na bramki równy napastnikowi. W moich zespołach skrzydłowi zawsze zdobywali wiele bramek. Czasem mieli ich więcej od napastników. Dlatego moim zdaniem możliwa jest sytuacja, gdy w składzie jednocześnie będą Rashford, Alexis i Lukaku. Dziś Romelu nie był dostępny. Spodziewaliśmy się, że Alexis może nam zapewnić taki występ, jaki dziś widzieliśmy. Zanotował asystę i stworzył przeciwnikom trochę problemów. Miałem na ławce braci Lingarda i Rashforda. Wiedziałem, że bracia mogą wejść na boisko i zrobić różnicę. Uważam, że prawdziwą różnicę zrobił Ander Herrera. To on odmienił mecz zmieniając nasz balans, intensywność i organizację. Ander był dla nas fundamentalny.
Ander gra u pana w bardziej defensywnej roli. Dziś spisywał się jednak bardzo dobrze również w ataku.
– Ander jest piłkarzem balansu. Nie jest niesamowitym kreatorem czy łowcą goli. Ma po trochu wszystkiego. Wiedza taktyczna Andera jest bardzo duża. On dokładnie wie, czego oczekuję. Dostrzega również potrzeby zespołu. Można było się dziwić takiej zmianie, ale po wprowadzeniu Herrery Ashley Young i Luke Shaw dużo więcej atakowali, a Paul Pogba miał więcej swobody. Ander szybciej odzyskiwał piłki, dzięki czemu mogliśmy więcej atakować.
Rozmawiał pan z Eddie Howem po meczu. Co mu pan powiedział?
– Nie pamiętam, co mu powiedziałem. Nie, pamiętam, powiedziałem mu, że w przerwie powinien prowadzić 5:1. Eddie na pewno ma więc świadomość, że moim zdaniem, Bournemouth było znacznie lepsze w pierwszej połowie.
Jak szybko na boisko będzie mógł wrócić Romelu Lukaku?
– Nie wiemy. Doznał urazu na treningu. Musimy poczekać na poniedziałkowe badania.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.