Marco Silva nie krył frustracji po przegranym przez Everton 1:2 niedzielnym starciu z Manchesterem United.
» Everton wrócił z Teatru Marzeń bez dorobku punktowego
Menadżer klubu z Goodison Park miał duże zastrzeżenia do pracy Jonathana Mossa, który podyktował rzut karny za faul, którego ofiarą padł Anthony Martial.
- To był trudny mecz, ale przyjechaliśmy tu po zwycięstwo. Pracujemy tylko w taki sposób. Kiedy rywalizacja jest wyrównana po 20-35 minutach, rzut karny daje Manchesterowi United przewagę i spory komfort - powiedział Silva.
- Nie było rzutu karnego, więc ta sytuacja była dla nas trudna. Zawodnik symulował, co pozostawia gorzki posmak. Wszystko stało się łatwiejsze dla naszych rywali. Wówczas trzeba podjąć większe ryzyko i bardziej się odkryć. Manchester United strzelił fantastycznego gola, ale my mieliśmy niezłą szansę na zdobycie bramki na 2:1.
- Nasza jedenastka była ewidentna, w przeciwieństwie do tej dla United. Sędzia widział tę sytuację, a wyglądało na to, że mój zawodnik dotknął piłkę. To nie była trudna decyzja. Nie chcę o tym dłużej rozmawiać, ponieważ szanuję arbitra.
- Jedno jest pewne, bez tego rzutu karnego, gospodarzom byłoby trudniej. Kiedy grasz z United na ich stadionie, oni będą stwarzali sobie okazje. Sędzia ułatwił im zadanie, ale nasze wykończenie również powinno być lepsze - dodał szkoleniowiec Evertonu.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.