AgentBartezz: Najbardziej mnie w tym wszystkim śmieszy, że jedne media podają, że piłkarze są wściekli na Mourinho, a drugie, że piłkarze uznali taką decyzję za właściwą :) Kolejna sprawa to mówienie po czyjej stronie stoją fani - skoro ktoś nie zna CAŁEJ prawdy to nie może stać po żadnej stronie. To, że znamy pół historii oznacza, że drugie pół musimy sobie sami dopowiedzieć, sami wymyślić. A to sprawia, że praktycznie może powstać nieograniczona ilość wersji wydarzeń i żadna z nich nie musi być prawdziwa. Nasze wyobrażenie tej sytuacji bierze się np. z historii - z której wiemy, że Mourinho jak już popadnie w konflikt z piłkarzami to potem cały zespół dołuje - z tego, że ktoś nie lubi Pogby, albo ktoś go lubi i nie może uwierzyć, że zrobił coś złego. Ale my na prawdę znamy tylko kilka faktów - Mourinho odebrał opaskę Pogbie i ma rację, że nie musi się tłumaczyć. On jest szefem i to on teraz odpowiada za zespół. Niemniej jednak Mourinho to nie Ferguson i nie jest tutaj nietykalny. Za czasów sir Alexa nikt nie wyobrażał sobie, że jakiś piłkarz może mu podskoczyć, a jak już to zrobił to wiadomo jak kończył. Być może Pogba sobie zdaje sprawę, że zbliża się "termin przydatności" Mourinho i, że jak przyjdzie co do czego to będzie miał poparcie drużyny, a może się tylko na tym sparzyć. Ale to znów jest tylko "być może", nie będę się wdawał w dyskusję, kto tutaj ma rację bo ja nie robię z siebie Nostradamusa i tego nie wiem.
Jedyne co o tej sytuacji powiem to, że za Fergusonem stałbym murem, a Mourinho sobie na to nie zasłużył. Z drugiej strony nie interesują mnie media społecznościowe, nie interesuje mnie co tam robi Pogba. Interesuje mnie tylko to co robi na boisku. Jeśli gra źle to może być wina menedżera, że nie umie go ustawić, ale zaangażowanie w grę to jest tylko i wyłącznie kwestia piłkarza. Zrozumiałbym, że piłkarzowi nie chce się walczyć na 100% za Wiktorię Wąbrzeźno czy inną Torpedovię Wyśmierzyce (bez urazy dla tych miejscowości oczywiście), ale to jest Manchester United i grając tutaj jest dla mnie niedopuszczalne, że się nie chce za ten klub walczyć. Wielu porównuje piłkę nożną do normalnej pracy, kluby do firm i mówi, że szef ma zawsze rację. No, to nie do końca tak jest, bo jeśli szef spuszcza firmę na dno, to ona w końcu upadnie, a nie będzie się trzymać tylko dlatego, bo szef niby miał rację.
To, co widać gołym okiem, to to, że drużyna nie funkcjonuje. I to nie od dziś, nie od meczu z Wolves. Tylko od początku sezonu, a tak w ogóle to od kilku lat...
A media jak to media - jak zwykle będą szukać sensacji bo w tym są najlepsze.