jassaj: NAwet nie o to chodzi, tylko o zdrowy rozsądek. Słowem kluczem są "topowi piłkarze" wyobrażasz sobie, że np Neymar do nas przychodzi, zarabia,zarabia ale nic nie robi przez 5 lat i kończąc kontrakt koło 30 idzie do Legii ? Może i jest jakaś grupa piłkarzy, która na to by poszła, ale raczej większość ma jeszcze jakieś ambicje i wolę rywalizacji
Pozatym zdrowy rozsądek- kupując młodego zawodnika na 5 letni kontrakt z dużą tygodniówką, masz młodego piłkarza, który ma jeszcze coś do udowodnienia, plus grając dobrze, wie, że będzie mógł wydoić jeszcze więcej. NAwet jak coś pójdzie nie tak to jest młody, sprzedając go odzyskasz coś z "nadpłaconej tygodniówki"
Kupując piłkarza ok.30 letniego, nie dajesz mu 5 letniego kontraktu, nawet na symboliczną kwotę, bo wiadomo, że ten piłkarz za 5 lat może być skończonym szrotem, więc 2 letni kontrakt z opcją przedłużenia ?
Idealna sytuacja jest wtedy, kiedy znajdujesz rynkową okazję, kontrakt się kończy, młody talent ma klauzule, albo rok kontraktu, wtedy możesz zrobić zestawienie. Dany gracz jest wart np 100mln, ale z takich czy innych powodów możesz go mieć za 50. Wiesz, że i tak w normalnych warunkach za niego czy kogoś podobnego musiałbyś dać 2x tyle. Możesz więc jakąś część tego przeznaczyć na wyższą tygodniówkę, bez uszczerbku dla kasy klubu a i tak jeszcze wyjdziesz na swoje.
Oczywiście to teoria a praktyka może być taka, że dany gracz tak czy siak nie pasuje do zespołu i okazuje się średniakiem, nawet z pensją 9999999mln. No cóż taki biznes, jakby istniał człowiek, który na 100 % potrafi odróżnić nowego Messiego od nowego Kucharczyka napewno już by się objawił. Zadanie dla mądrych ludzi, skautów itd jest minimalizowanie ryzyka
No i koniec końców jest opcja wypchnięcia piłkarza, no ale to są już ciemne gierki, klubów z agentami, piłkarzami, walka o podpisy/prowizje itd.
To jest biznes, nie można brać wszystkiego za pewnik, podałem wzorzec ale wiadomo, że w konkretnych negocjacjach trzeba być elastycznym i poombinować