Były to spotkanie szczególne, bowiem kończyło przygodę londyńskiego klubu z Upton Park. Podopieczni Slavena Bilicia
pokonali wówczas Czerwone Diabły 3:2, a zwycięskiego gola strzelił właśnie 29-letni Nowozelandczyk.
- Strzelenie ostatniego gola na Boleyn Ground i pokonanie Manchesteru United było wielkim momentem. We wcześniejszym meczu przegraliśmy ze Swansea, więc nie chcieliśmy zawieść siebie i kibiców podczas ostatniego pojedynku na tym obiekcie - powiedział Reid.
- Wspaniale było wziąć udział w tym meczu. Spotkanie było niezwykle otwarte i obie strony stwarzały sobie sytuacje. Takich dni się nie zapomina - dodał gracz West Hamu.