Sir Alex Ferguson w wywiadzie dla oficjalnej strony internetowej UEFA podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat futbolu. Szkot odniósł się między innymi do wyzwań, jakie stoją przed współczesnymi szkoleniowcami.
» Sir Alex Ferguson o nowoczesnej piłce.
Współczesny ofensywny futbol
Ma to wiele wspólnego z przygotowaniem fizycznym zawodników. Współcześnie kontrataki stały się bardzo ważne. Stan boisk jest fantastyczny, a do tego piłkarze są lepiej chronieni. Wszystkie te rzeczy razem sprawiają, że mamy do czynienia z dużo lepszymi spektaklami. Rolą i odpowiedzialnością zawodników jest dostarczanie rozrywki. Musimy pamiętać, że na trybunach siedzą kibice. Kiedy pracowałem w Manchesterze United, wszystko było w porządku, dopóki wygrywaliśmy. Rezultaty 4:3 czy 5:4 były akceptowane. Moje ostatnie spotkanie zakończyło się wynikiem 5:5. Nie mógłbym sobie wymarzyć lepszego zakończenia kariery. Posiadanie piłki obecnie zaczyna się już od bramkarza i środkowych obrońców. Początek temu dała Barcelona Guardioli. To była prawdopodobnie jedna z najlepszych europejskich drużyn w historii. Jak długo jesteś w posiadaniu piłki, nie ma jej rywal. Była to jedna z zasad, którą próbowaliśmy wpoić piłkarzom w Aberdeen. Musimy się upewnić, że będziemy wychowywać graczy z umiejętnością podań penetrujących, jak Paul Scholes, Michael Carrick, Zinédine Zidane czy Andrea Pirlo.
Zmiany w przygotowaniach do meczu
Nie ma wątpliwości, że współcześnie przygotowania do spotkania są bardziej skoncentrowane na aspektach, które mogą zapewnić ci wygraną. W moich czasach menadżerowie życzyli piłkarzom powodzenia i zostawiali wiele po stronie zawodników. Nie było analiz czy raportów dotyczących rywali. Tylko niewielu szkoleniowców miało tablicę taktyczną. Kiedy graliśmy z Rotorem Wołgograd w 1995 roku, próbowaliśmy wysłać tam skauta. Skończył w trzech samolotach, a cała podróż trwała tydzień! To były niekończące się wyprawy. Pamiętam, że kiedy grałem jako zawodnik przeciwko FC Brno, jechaliśmy z Pragi autobusem przez cztery i pół godziny. Nie mieliśmy nawet stołów. Przez całą drogę graliśmy w karty.
Szkolenie zespołów do osiągania niemożliwego
Jako młody szkoleniowiec wiele myślałem na temat rozwiązań dla pojawiających się problemów. Najważniejsze było jednak nie poddawanie się. Strzeliliśmy tyle goli w końcówkach meczu, że nie mógł to być przypadek. Kiedy przegrywasz 1:0 czy 2:0, warto zaryzykować, ponieważ nie masz wiele do stracenia. W finale Ligi Mistrzów w 1999 roku spisaliśmy się bardzo dobrze. Bayern zawsze zdejmował z boiska Zicklera i Baslera przy prowadzeniu, co miało posłużył zagęszczeniu środka pola. Dzięki temu mogłem jednak zagrać trójką piłkarzy z przodu. Przy strzeleniu wyrównującego gola dopisało nam szczęście, ale od tego momentu wiedzieliśmy, że wygramy, ponieważ Bayern był na kolanach. Skutek tej bramki okazał się dla nich bardzo szkodliwy.
Bramkarze grający nogami
Kiedy wyeliminowano zasadę, wedle której bramkarz mógł łapać piłkę podaną przez kolegę z zespołu, golkiperzy musieli rozwinąć grę nogami. To niezwykle ważna część ich gry. Wystarczy spojrzeć na Manuela Neuera, to niesamowite. Kiedy Bayern gonił wynik w meczu z Chelsea w Superpucharze, bramkarz był ustawiony na połowie boiska. Ja miałem Fabiena Bartheza. Zwykle wystarczyło podanie do najbliższego kolegi, ale Fabian lubił ryzyko związane z wyprowadzeniem piłki. Kiedyś powiedziałem mu, że lepiej nadaje się do gry w polu. Naprawdę dobrze panował nad piłką.
Real Madryt z 1960 roku
Byłem na finale 1960 roku na Hampden Park, który zakończył się wynikiem 7:3. Ferenc Puskás strzelił 84 gole w 85 występach w barwach reprezentacji Węgier, był niesamowity. Alfredo Di Stéfano grał fantastycznie. Do tego w pomocy był Héctor Rial. Byłem kibicem Rangers jako młody chłopak. W półfinale przegrali z Eintrachtem Frankfurt 1:6 na wyjeździe i 3:6 u siebie. Patrzyliśmy na rywali jak na bogów. Sądziłem, że Eintracht rozniesie Real na Hampden Park. To był dobry zespół, który został jednak ograny. Wyszedłem wcześniej ze stadionu, ponieważ musiałem wstać na rano do pracy. Trafienie na autobus do Govan było naprawdę trudne. Przegapiłem więc końcowe świętowanie. Później byłem na siebie zły.
Legendy przeszłości we współczesnym futbolu?
Oczywiście, że daliby radę. Współczesność ma przewagę poprzez stan boisk, opiekę medyczną czy naukę. Obecnie ludzie są delikatniejsi. Ci urodzeni w czasach wojny ostatecznie stawali się wybitni, niczym Pelé. To byli fantastyczni piłkarze. Denis Law, Bobby Charlton czy George Best bez wątpienia mieliby miejsce we współczesnym składzie Manchesteru United. To samo dotyczy Eusébio, Johana Cruyffa, Diego Maradony czy Pelé. Oni wszyscy byliby wybierani przez menadżerów. Skład Realu Madryt z 1960 roku był nieprawdopodobny.
Trenerzy przyszłości
Współcześnie młodzi trenerzy mają przed sobą trudne zadanie. Nie wspominając nawet o czasie, jaki dostają. Ja miałem szczęście w United. Miałem Bobby‘ego Charltona i Martina Edwardsa, którzy wierzyli w moją pracę. Miałem bardzo mocne wsparcie. To zadziałało. Nie ma dowodów na to, że zmiana szkoleniowca przynosi sukcesy. Za to długotrwała praca przekłada się na owoce. Dzisiaj świat trenerów opiera się na wynikach. Możesz przegrać trzy mecze z rzędu i stracić posadę. Dlaczego wspieram menadżerów, którzy są wystarczająco odważni i podejmują się tego wyzwania.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.