UnitedWeStand: Boże, jaki rozwój? Jaki najwyższy poziom?
Masz piłkarza, który w wieku 21lat dostał dwukrotnie tytuł najlepszego piłkarza globu i następnie przez niemal 3lata leży na stołąch operacyjnych. Wraca na dobrą sprawę do poważnej piłki w wieku 25lat i do końca kariery w 282 meczach strzela 154goli. Czyli i tak wykręca liczby, o których marzy reszta piłkarzy na świecie.
Faktycznie, to jego wina, że nie potrafił utrzymać poziomu niemal gola na mecz oraz stracił parę lat z życia przez kontuzje, bo mógł prowadzić się lepiej. Zjadłby więcej sałaty zamiast kilku frytek i urazy omijałyby go szerokim łukiem.
Poważnie? Poważnie piszesz o tym, że osiągnął on swój prime w młodym wieku i porównujesz to do Lewandowskiego czy innego Di Natale?!
Pisząc zarzuty o nie trzymaniu poziomiu, czy coś takiego w stosunku do kogoś kto nie musiał odpuścić sobie całego sezonu, bo nie był w stanie biegać - ok, rozumiem, ale nie pisz tak o gościu, który był dominatorem, a następnie przez parę kolejnych lat ledwo chodził.
To tak jakby Jordan w wieku powiedzmy 25lat połamał sobie ręce i nie mógł grać przez kolejne 2-3lata, a następnie wykręcał liczby tylko na poziomie 20-5-5 (marzenie wielu), a Ty byś napisał, że osiągnął on szczyt możliwości w młodym wieku, a Bryant jest lepszy bo trzymał poziom przez dekadę. No chyba **** nie, bo miał po porstu poważny uraz, który zniszczył mu znacznie wspanialszą karierę.