Mourinho: Mieszkanie w hotelu to katastrofa

Menadżer Manchesteru United na co dzień mieszka w hotelu Lowry w centrum Manchesteru. Żona Mourinho oraz dwójka dzieci pozostali w Londynie. Córka Portugalczyka studiuje w angielskiej stolicy, a jego syn dostał stypendium w Fulham.

– Kupić dom? Nie wiem... Nie wiem – mówi Mourinho na antenie Sky Sports.

– Rzeczywistość wygląda tak, że moja córka będzie miała 20 lat w przyszłym tygodniu. Mój syn za kilka miesięcy będzie miał 17 lat. Mają bardzo stabilną sytuację... uniwersytet w Londynie, piłka nożna w Londynie, a do tego dochodzą przyjaciele

– Są już w wieku, w którym nie mogą podążać za mną, jak miało to miejsce wcześniej. Po raz pierwszy moja rodzina żyje więc w inny sposób. Patrzymy na nasze uczucia, na to jak to ewoluuje i jak można sobie poradzić z taką sytuacją.

– Być może, jeśli kupię ładne mieszkanie... na pewno nie te gigantyczne domy, o których prasa spekuluje. Tych nigdy nie kupię! Jeśli jednak znajdę ładny apartament, z dobrym połączeniem z garażu do mieszkania, to być może zdecyduję się na zakup. Nie potrafię jednak gotować!

Mourinho dodaje, że życie na walizkach nie jest najlepszym rozwiązaniem: – Znacie historię z paparazzi. Dla hotelu i marek odzieżowych, które mnie sponsorują, to świetna sprawa, bo paparazzi są przed hotelem każdego dnia. Każdy zna nazwę hotelu, każdy zna nazwę ostatnich kolekcji tych marek. Dla nich jest to wspaniałe.

– Dla mnie to trochę katastrofa, bo czasami chcę iść na spacer, a nie mogę. Chcę przejść przez most i iść do restauracji. Nie mogę, więc jest naprawdę źle. Mam jednak swoje aplikacje, mogę zamawiać jedzenie do hotelu, co czasami robię – dodaje Portugalczyk.