W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Ángel Di María zdradził, że chciałby jak najszybciej wymazać ze swojej pamięci nieudany pobyt w Manchesterze United.
» Ángel Di María nie wspomina dobrze gry w barwach Manchesteru United
Argentyńczyk przybył na Old Trafford po niezwykle udanym sezonie w barwach Realu Madryt, jednak jego przygoda na Wyspach Brytyjskich zakończyła się transferem do Paris Saint-Germain już po jednym sezonie.
- Manchester United to przykre wspomnienie. Rzeczy nie ułożyły się tak, jak tego chciałem. Byłem rozczarowany i to nie pomogło mi się przełamać. Szczerze mówiąc, nie pamiętam już co się stało i nie chcę pamiętać. Jestem szczęśliwy w Paryżu i to jest najważniejsza rzecz - powiedział skrzydłowy.
- Każdego dnia czuję się lepiej zintegrowany z zespołem, klubem oraz miastem i to ma odzwierciedlenie w moich występach. Wiem, że nadchodzące mecze przeciwko Chelsea zdecydują o wielu sprawach. Każdy postrzega nas jak faworytów, lecz my mamy inne spojrzenie.
- To Chelsea, zespół, który dysponuje bardzo silnym składem oraz zawodnikami, jakich chciałby mieć każdy klub w Europie - podsumował Di María.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (41)
Michal88: sam jesteś smutny maly argentynczku,klamal ze dobrze się tu czuje i ze jest szczęśliwy....i po co takie rzeczy opowidac skoro to nie prawda? czy on mam poziom myslenia dziecka na poziomie gimnazjum? nie wiadomo może nawet w gimnazjum się tak nie oszukuja
Gallacher: Zgrupowanie reprezentacji Argentyny:
Di Maria do Rojo: Co słychać w United ?
Rojo do Di Marii: A nic nowego,dalej wdrażamy filozofię Van Gaal'a
Di Maria do Rojo: A ktoś tam pytał o mnie lub wspominał ?
Rojo do Di Marii: Tak !
Di Maria do Rojo: A kto ?
Rojo do Di: Ten, co ponoć chciał okraść Twój dom.
Sylverstone: widac bylo potencjal w pierzwszych meczach lecz pozniej przygazl , i moim zdaniem jest to w dużej mierze jego winna na boisku gral tak na okolo 50% swoich mozliwosci (glupie straty , niecelne podania , zle ustawianie ) pewnie planowal wyjazd do paryza .
Hazelos: Jak można zwalać wszystko na LvG? Rozumiem, że napewno nie wykorzystywał jego potencjału w 100%, lecz zawsze miał wsparcie w kibicach. Mówił, że zostanie na kolejny sezon a tu klops. Uciekł i tyle. Grajek świetny, przydałby się w ostatnich meczach gdy biliśmy głową w mur. Szkoda, że charakter ma słabszy niż gra Valencii lewą nogą.
Krystiano98: Powinni cos takiego napisac.
Przykro nam, ze Angel okazal sie zbyt slabym pilkarzem na tą ligę, mimo wszystko dziękujemy za podanie do Juana.
simsonson: Nie ma co się denerwować, to wina Van Gala, że ma takie złe wspomnienia. Pod okiem innego trenera grałby pierwsze skrzypce, jak na początku gry w Manchesterze. Ale pod okiem Van Gala, każdy nowy piłkarz gra piach po 3 meczach wyjątkiem Martiala.
suuchy: Szczurek u Nas nic nie pokazywał. Przewracali go bez faulu piłkarze "bez żadnego nazwiska" a gwiazdora to zabolało, że w anglii na jego symulki nikt sie nie nabierał. Jak dla mnie przeciętny piłkarz Nani w formie go nakrywał czapką
suuchy: haha ciekawe gdzie on dobrze gra, z kontry w realu mu wychodziło bo był skrzydłowy. Myślałem, że to klasa światowa ale jednak zwykły ponadprzeciętniak
Matejko: Szmaciarz potraktowal Manchester United jak ostatnie g*wno, a ty i tak bedziesz zwalal wine na LvG. Szans dostal od groma, nikt go po pierwszym nieudanym sezonie nie skreslal, a on wypial sie na klub, trenera i kibicow. W d*pie go mam i zycze mu jak najgorzej, a tobie radze wyciagnac glowe z tylka i przestac spuszczac sie nad tym szczurem.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.