pawelisto2: Popieram Reusika.
Jak można życzyć porażki własn...a w sumie nie, nie własnemu klubowi tylko już czyjemuś, bo oczywistym jest fakt, że nie można powiedzieć "swojemu" klubowi jeśli się z takim klubem nie jest do końca i jemu nie kibicuje i nie jest w stanie wspierać.
Zaraz ktoś mi wyskoczy z tekstem, że taki ja uważam się za kibica "lepszego", że odbieram innym prawo do kibicowania. Rozumiem, też jestem poirytowany naszą grą, bo mecze koszykówki 3 ligi mają więcej wspólnego z piłką nożną niż gra Manchesteru, ale jak...jak? Jak można życzyć klubowi porażki jeśli ktoś uważa się za kibica tego klubu? Życzyć zwolnienia Van Gaal-a, czy pisać, że piłkarze oddają po prostu mecze bez walki i czuć się poirytowany tą sytuacją, rozumiem, to jest według mnie właściwe podejście, potrafić dostrzegać wady i błędy swojej miłości(jak z dziewczyną), a nie tylko przez różowe okulary, ale życzyć wszystkiego co najgorsze swojemu klubowi(bo odpadnięcie z takiego pucharu, na pewno nie przejdzie bez echa wśród sponsorów itp).
Naprawdę nie piszcie mi, że dzielę tutaj kibiców na ważniejszych i mniej ważnych, ale kibic to kibic, każde słowo ma swoje znaczenie i przez słowo "kibic" myślę 99% użytkowników rozumie osobę sympatyzującą z Manchesterem United, czyli taką osobę co będzie wspierać ten klub, co będzie potrafiła napisać o nim krytycznie gdy zajdzie taka potrzeba, taka co będzie szukała nowych rozwiązań dla klubu, ale nie życzyła porażki w ważnym pojedynku - zarówno dla piłkarzy do odbudowy psychiki, dla zarządu i kibiców, którzy chcą oglądać wygrywający Manchester, a nie przegrywający, upokorzony.
Może źle rozumiem słowo kibic, ale jestem trochę innej daty i dla mnie nienormalne jest niszczenie krzesełek na własnym stadionie, wyzywanie swoich prezesów, czy właśnie życzenie "swojemu" klubowi porażki.
Pozdrawiam.