Arvanis: Niech idzie do Realu - wczoraj (a także w meczu z Valencią, pierwszym meczu z Juve, dwumeczu z Atletico, czy w Gran Derbi) pokazali, jaki piach grają. Zespół bez pomysłu na grę: wielkie nazwiska i zerowa efektywność. Żal patrzeć, jak ten klub niszczy piłkarzy:
C. Ronaldo - co z tego, że ma świetne statystyki? Za jego gry w MU był w stanie rozstrzygać w pojedynkę ważne mecze, gdy cała drużyna grała kichę: jeden efektowny drybling, rajd przez całe boisko, strzał z 30 metrów, gol z kijowego dośrodkowania, jakieś błyskotliwe podanie. Mam wrażenie, że w Realu się męczy i gra go nie cieszy tak, jak w czerwonym trykocie. Co z tego, że strzela 15 bramek w meczu ogórom z ligi hiszpańskiej, skoro w meczu z naprawdę przeciętnym Juve (które wzorem Chelsea postawiło autobus i czekało na kontry - tylko czekam, jak ich Barca rozklepie w finale) po strzeleniu bramki z karnego praktycznie zniknął. Wyparował. Od tego momentu widoczny w RM był głównie James i psujący każdą akcję Bale.
G. Bale - pod koniec jego kariery w Totkach byłem niemal pewien, że ten gość ma wszystko, by zostać drugim C. Ronaldo: świetną technikę, genialne warunki fizyczne, waleczność i determinację. Jego akcja z ograniem Bartry w Gran Derbi była naprawdę niesamowita... Ale teraz wydaje się być karykaturą samego siebie: w tym sezonie stopuje większość akcji Realu, nie potrafi zaczarować z piłką przy nodze, pudłuje w sytuacjach, gdy strzeliłby nawet Lambert z lfc.
Benzema - wiem, że dla wszystkich to świetny napastnik, który w tym sezonie strzelił już 22 bramki we wszystkich rozgrywkach dla RM. Chciałbym jednak przypomnieć, że w takim np. sezonie 2011/12, w samym Primera Division strzelił ich 21 i zanotował 11 asyst, sezon kończąc z 32 bramkami we wszystkich rozgrywkach. W chwili, gdy przechodził z Lyonu do Madrytu i na początku swojej kariery w Hiszpani był naprawdę groźnym napastnikiem. Sam Ferguson chciał go ściągnąć na OT. A teraz mam wrażenie, że gdy piłka w okolicach pola karnego ląduje pod nogami Benzemy, obrońcy oddychają z ulgą, bo istnieje spore prawdopodobieństwo, że nie strzeli. Zatracił swój zmysł supersnajpera.
Toni Kroos - mam nieodparte wrażenie, że w Bayernie Heynckesa prezentował się o wiele lepiej. I jego gra obronna i strzał z dystansu budziły większy podziw. Teraz bardziej przypomina juniora, który na szybko próbuje zaistnieć w pierwszym składzie, póki Modrić jest niedysponowany. Z różnym efektem: raz lepiej, raz gorzej, ale zasadniczo Modrića by nie wygryzł.
James Rodriguez - nigdy mnie ten młodzian nie przekonywał i w sumie, jak na pomocnika w takim klubie jak RM, prezentuje się strasznie słabo. Nie ma jakiegoś szałowego dryblingu, strzela głównie ogórom (gol przeciwko Sevilli tylko potwierdza regułę), a i asystuje na poziomie mocno przeciętnym. Założenia na wczorajszy mecz: wejść z piłką w pole karne i upaść. Raz się udało.
Keylor Navas - rewelacyjny bramkarz. Kostaryka pocisnęła na MŚ głównie dzięki jego świetnej postawie. Grając w kiepskim Levante, w 70 meczach wpuścił 71 bramek, ale w 30 zachował czyste konto. W 5 ligowych meczach dla Realu wpuścił 2 bramki. Pominę już pseudoargument, że przez kilka lat w FMie był największym talentem wśród bramkarzy. Przeszedł do Realu i... ustępuje miejsca Casillasowi, który broni na poziomie zwyczajnego ligowego bramkarza. We wczorajszym meczu wpuścił tylko jedną bramkę tylko dlatego, że większość strzałów szła w niego (np. znany i lubiany w MU Pogba w sytuacji z drugiej połowy spotkania - btw to nie jest zawodnik wart więcej niż 20 mln Euro. Wiem, ze w Fifie/FM-ie ma świetne staty, ale środek pola w Juve jest efektywny przede wszystkim dzięki Marchisio/Pirlo/Vidalowi, co świetnie maskuje braki Pogby).