malinoon91: aż musiałem się zalogować, tak razi w oczy Twoja opinia. Ile razy zespół brytyjski był w finale ligi mistrzów w ciągu ostatnich 15-lat? Poszukaj sobie i porównaj wszystkie wizyty tych klubów do odwiedzin, włoskich, niemieckich, a przede wszystkich hiszpańskich.
Mówisz że szał na Real Madryt zaczął się dopiero za czasów Pereza? Nonsens. W 1996 roku w Madrycie biegali wielcy zawodnicy, tacy jak Seedorf, Redondo, Roberto Carlos i chociażby młody Raul. Nie będę już wspominał co było jak ten Perez rzeczywiście się pojawił.. No dobra, ale skupiamy się na latach 2000+.
Gdy galaktyczni z Realu nie radzili sobie w Europie to na scenę wkroczyła Barcelona. Wg Ciebie zaczęła się z erą Guardioli? Ronaldinho był już w 2003 roku, zaraz po zakończeniu kariery PIŁKARSKIEJ przez Pepa. Kluivert, Rivaldo, jeszcze Figo, cała holenderska złota ekipa (Cocu, Overmars, bracia de Boer)? Notabene w tamtym okresie Czerwone Diabły były lepszym zespołem (początek millenium), albo poprostu podchodzę do tego subiektywnie, ale Beckham, Yorke, Cole, Schoels, Giggsy, Keane wydawali się i lepsi na papierze i na boisku. No po przyjściu Ronaldinho wiadomo, zaczął się złoty okres katalończyków i trwa do dziś.
Do sedna. Mówisz że dominacja w Europie opiera się na cyklu. Problem w tym że są kluby które z tego cyklu nie wypadły i jest to Real Madryt, Barcelona i Bayern Monachium. Zawsze te zespoły byłby w lidze mistrzów i zawsze były albo mistrzami albo w czołówce swoich lig. Przez cały okres 15lat, czyli nieprzerwany cykl :D
My byliśmy na topie przez chwilę, w latach świetności Cristiano, ale jakby nie patrzeć Barcelona szybko pokazała nam miejsce w szeregu, jeżeli chodzi o Europę.
Liga brytyjska nie ma prawa dorównać poziomem na tle europejskim do innych lig. Jest wiele czynników takich jak zbyt napięty terminarz, piłkarze zmęczeni, ponieważ gra w Anglii jest siłowa.
Cykl to kolejna bajka, którą tłumaczycie niepowodzenia brytyjskich zespołów w europejskich pucharach.