» Michael Carrick udzielił interesującego wywiadu telewizji MUTV, w którym opowiada o swoich pierwszych krokach stawianych w futbolu. Anglik dyskutuje także o przyszłości oraz o tym, co uformowało go jako zawodnika. Wicekapitan Manchesteru United zdradza również, dlaczego rozpłakał się, kiedy pierwszy raz poszedł na trening.
– Moja mama zawsze powtarza, że jedyne co chciałem jako mały szkrab, to piłka. Jeśli zabrali mnie do sklepu z zabawkami, to pierwsza rzecz, którą brałem. To było we mnie od samego początku – mówi Carrick.
Anglik wyjawia jednak, że pierwsze kroki w futbolu nie były łatwe: – Pierwszy raz, kiedy trafiłem na boisko piłkarskie, to płakałem. W sobotni wieczór w Wallsend Boys Club w Newcastle zaplanowana była sesja treningowa, chociaż bardziej przypominało to zamieszki! Dzieciaki w wieku 4-5 do 8-9 lat grały w zespołach pięcioosobowych. Mój ojciec i dziadek byli tam, a na dodatek na boisko prowadziły schody. Taka to była arena. Dla mnie było tego za wiele! Kiedy jednak wszedłem na murawę, to było w porządku.
Carrick, aby rozwijać swoją piłkarską karierę w wieku 15 lat musiał przeprowadzić się z rodzinnego Newcastle do Londynu, gdzie trafił do West Hamu United.
– Pierwsze 3-4 miesiące były trudne. Kiedy wracałeś do miejsca, gdzie spałeś, to nie miałeś tam nikogo. Nie było też telefonów komórkowych, więc trzeba było iść do budki, aby zadzwonić do domu. Takie rzeczy to teraz oczywistość, ale wtedy to była wielka sprawa. To jednak pomogło mi dorosnąć. Ukształtowało mnie zdecydowanie szybciej, niż jeśli zostałbym w Newcastle i był niańczony. Szybko więc musiałem zacząć myśleć: 'Tak wielki jest właśnie świat, więc musisz szybko dorosnąć'.
Carrick stwierdza także, że futbol kocha ponad wszystko, ale jest jeszcze jedna dyscyplina, w której chciałby spróbować swoich sił. – To Formuła 1. Kocham ten sport i jestem wielkim fanem. Mam za sobą kilka dni na torze i naprawdę mi się podobało. Nie ma nic lepszego niż pojechanie na wyścig F1 i oglądanie zawodów. Jestem tym pochłonięty bez reszty. Piłka nożna to praca i oczywiście więcej niż to. Chodzi jednak o odpowiedni balans w życiu, kiedy robisz się coraz starszy – mówi Anglik.
Jak długo będziemy więc oglądać Michaela Carricka na boisku? – W wieku 33 czy 34 lat nie możesz być pewny, jak Twoje ciało zareaguje. Odpowiedni styl życia i dbanie o siebie dają mi lepszą szansę. Czuję się tak dobrze jak nigdy wcześniej. Nie mówię, że wytrwam w grze tyle do Giggsy. Niewielu graczy, jeśli ktokolwiek, jest w stanie tego dokonać. Staram się czerpać od Giggsa, Scholesa i Gary'ego Neville'a. Wykonuję więc ćwiczenia na siłowni, postawiłem na jogę, zdrowy tryb życia i odpowiednie jedzenie. To wszystko składa się w całość i mam nadzieję, że da mi szansę gry dodatkowe kilka lat – dodaje Carrick.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.