Arvanis: Czytam komentarze takich userów (bo chyba nie kibiców), jak Lukixp, jaratkow, czy arek12121 i aż żałość bierze. Nie wiem, czy napłynęliście tu po transferze Di Marii/Falcao albo trafiliście tu jak jeszcze grał u nas Ronaldo, ale widać, że w ogóle nie interesuje Was klub i jego historia. Daję głowę, że liczycie tylko na dobre wyniki MU, żeby mieć się czym "pochwalić" w swoim gimnazjalnym gronie i podyskutować "czyja" drużyna lepiej zagrała w ostatniej kolejce.
Jestem pewien, że oprócz Cantony, nie było drugiego zawodnika, który tak dobrze wpasowywałby się w "charakter Manchesteru United": waleczny, nieustępliwy, niezmordowany, twardy, żywiołowy, ale również honorowy i uczciwy. Jeśli te określenia nie kojarzą Wam się z MU, to idźcie kibicować LFC, Chelsea, MC, czy Arsenalowi. A jeśli się kojarzą, to powinny Wam się kojarzyć też z Keane'm i Cantoną. Niewielu jest już takich piłkarzy, którzy nawet przy 0:4 tyraliby za akcją do przodu albo wracali pod bramkę, żeby nie wpuścić kolejnych bramek. Niewielu jest takich, którzy zaiwanialiby po murawie nawet ze złamaną nogą, zamiast odstawiać stan agonalny. Niewielu jest tak lojalnych względem klubu. Uwielbiałem oglądać mecze, w których na środku pola istniał tylko on, a jeśli przeciwnik chciał coś ugrać, to musiał zapi***alać skrzydłami. Gdyby stworzyć ranking najlepszych defensywnych pomocników wszechczasów, dałbym: 1. Keane, 2. Makelele, 3. Gattuso, a potem dłuuugo długo nic.
I zaryzykuję nawet stwierdzenie, że Keane ma prawo być tak samo poważany w klubie, jak Ferguson, bo dla sukcesów MU był w stanie poświęcić zdrowie i harował na nie ze wszystkich sił, a Fergie zostawił nam po sobie syf i spuentował to swoją największą porażką transferową, jaką było polecenie Moyesa.