Michael Carrick żałuje przegranej z Chelsea

Czerwone Diabły bardzo dobrze rozpoczęły rywalizację z Chelsea, jednak to podopieczni José Mourinho zdołali jako pierwsi trafić do siatki.

- Końcówka pierwszej połowy nas zabiła. Myślę, że długimi fragmentami byliśmy lepszym zespołem. Dwubramkowe prowadzenie Chelsea było więc tym większym rozczarowaniem - powiedział Anglik.

- W przerwie rozmawialiśmy o tym, że jeden strzelony gol sprawi, iż wrócimy do gry. Niestety kolejna stracona bramka podcięła nam skrzydła. Niestety oba ciosy spadły na nas w najgorszym z możliwych momentów. Rywale mogli już spokojnie kontrolować przebieg wydarzeń.

- Musimy dużo lepiej bronić przy stałych fragmentach gry. Z otwartej gry przeciwnicy nie stanowili dla nas zbyt dużego zagrożenia. Powinniśmy kreować także więcej szans pod bramką rywali. Nawet przegrywając nie potrafiliśmy zbliżyć się do pola karnego Chelsea - podkreślił Carrick.

- Nasi kibice byli niesamowici w ciągu ostatniego miesiąca i chcemy bardzo im podziękować. Cały czas dajemy z siebie wszystko, ale nic z tego nie wychodzi. Musimy trzymać się razem i wkrótce wrócimy na właściwe tory. Już nie możemy się doczekać następnego meczu. Środa będzie niezwykle ważnym dniem i okazją, by dostać się do finału Pucharu Ligi. Nie można lekceważyć takiego wyzwania. Weźmiemy się w garść i będziemy gotowi na starcie z Sunderlandem - zakończył pomocnik Manchesteru United.