McQueen: Z niewolnika nie ma pracownika

Reprezentant Anglii po raz kolejny wyraził chęć odejścia z zespołu mistrza kraju i pomimo wcześniejszych zapewnień Davida Moyesa o tym, że przyszłość Wazzy jest w Manchesterze, po zawodnika zgłosiła się londyńska Chelsea. Pierwsza oferta klubu ze Stamford Bridge została odrzucona, ale nie wiadomo, jak długo Czerwone Diabły będą uciekać przed tym, co w świetle wydarzeń z ostatnich dni wydaje się być nieuniknione.

- Chciałbym, aby Rooney został w United, ale wydaje mi się to mało prawdopodobne. On sam nastawił się już na transfer, a klub wie, że z niewolnika nie ma pracownika - twierdzi McQueen.

- Zarząd na pewno wolałby sprzedać go do zagranicznego klubu, na przykład PSG czy Monaco, niż do któregoś z rywali z Premier League. Widzieliśmy przecież, jak Manchester skorzystał w tym roku na transferze van Persiego z Arsenalu. Nie można pozwolić, aby podobny scenariusz stał się udziałem Chelsea czy Manchesteru City.

Zapytany o to, czy ewentualna strata Rooneya wymusiłaby na Davidzie Moyesie zakup nowego napastnika, McQueen odpowiedział: - W składzie jest wystarczająca ilość dobrych snajperów. Na tej pozycji raczej nie możemy spodziewać się nowych nazwisk, ale menadżer planuje znacząco wzmocnić środek pola. Kto wie, może będziemy świadkami transferu Fabregasa, który otarłby łzy fanów po odejściu Rooneya?

- Wolałbym jednak, aby nie zaszła taka potrzeba. Jeżeli Wayne odejdzie, już nigdy nie będzie miał szansy wygrania tylu pucharów, co tutaj. Śmiem twierdzić, że będzie tego żałował - zakończył były gracz Manchesteru United.