Mi udało dotrzeć się na mecz United z Aston Villą, po którym Czerwone Diabły mogły świętować dwudzieste Mistrzostwo Anglii – lepszej daty na wyjazd do Anglii wyśnić sobie nie mogłem.
Wielu z nas, podobnie jak ja jeszcze niedawno, myśli, że wyjazd na mecz to ogromny wydatek przekraczający nawet 1500 złotych. Po zainteresowaniu się tanimi lotami z Polski do Anglii i odwrotnie zorientowałem się w jakim jestem błędzie.
Planowanie wyjazdu rozpocząłem od śledzenia dwóch stron – firmy RyanAir oraz WizzAir w poszukiwaniu jak najtańszych biletów na przelot z Polski do Manchesteru oraz oczywiście na powrót po maksymalnie 3 dniach. Na początku przy wyborze kierowałem się jedynie ceną, bo miałem jechać jedynie zwiedzić stadion. Najlepszym okresem na kupno najtańszych biletów jest około 6 tygodni przed planowaną datą podróży. Ja swoje zakupiłem na początku marca za śmieszną cenę ok. 35 zł w jedną stronę, dzięki połączeniu oferty obu tanich przewoźników i wykorzystaniu wszelkich promocji.
Jak znaleźć najtańszy bilet? Tak jak wspominałem poszukać go już około 6 tygodni przed wyjazdem oraz skorzystać z kart zniżkowych wykupionych przez wielu, chętnych do pomocy osób. Nie musimy ich nawet znać, oni zamawiają dla nas bilety, my przelewamy do nich pieniądze i możemy cieszyć się z dużej zaoszczędzonej kwoty. Normalna cena biletu lotniczego, bez żadnych promocji oraz optymalnego czasu na zakup to jakieś 200 do 350 zł, ja potrafiłem zakupić go za 35 zł, jak widać różnica duża, podobnie jest z ceną powrotną – w portfelu może zostać nawet i 600 zł! Niestety ostatnio Wizzair wprowadził opłaty manipulacyjne dla wszystkich klientów, które wynoszą 30 zł za bilet, przez co nikt już nie będzie w stanie osiągnąć mojej ceny.
Po pewnym czasie zakupiłem na oficjalnej stronie Manchesteru pakiet Museum & Tour, dzięki któremu miałem zagwarantowane zwiedzenie muzeum klubu oraz całego stadionu, łącznie z szatniami, ławką trenerską i różnymi sektorami dla kibiców. Cena jak za taką przyjemność niska, jedynie 16 funtów, czyli około 80 zł. Na tym moje przyjemności związane z Old Trafford i United miały się zakończyć, a wydatek na wyjazd miał zamknąć się w około 150 zł, jednak później stało się inaczej.
Tuż przed spotkaniem dowiedziałem się, że w tym terminie United zagra na własnym stadionie z Aston Villą, a przez to, że pojedynek odbędzie się w poniedziałek i klasa rywala nie jest najwyższa w sprzedaży pozostały ostatnie bilety, które są dostępne bez żadnych kolejek oraz losowań – po prostu kto pierwszy ten lepszy. Takiej okazji nie mogłem przegapić, pozostało po kilka miejsc na sektorach E332 i E333, ja wybrałem ten pierwszy, różnicy pomiędzy nimi nie ma żadnej. Ceny przedstawiają się następująco, 16-17 i 65+ latkowie płacą 20,5 funtów (100 zł), 18-20 – 29,75 funtów (150 zł), a pozostali 39 funtów, czyli ok. 200 zł. Dzięki temu, że pod uwagę brana jest data urodzenia z początku sezonu udaje zaoszczędzić mi się kolejne złotówki. Uwaga: do zakupu biletów potrzebny jest Membership, czyli członkostwo dające nam możliwość zamówienia wejściówek, możemy użyć konta kogoś znajomego lub wykupić własny pakiet.
Po przylocie do Anglii udaje się do Liverpoolu pod stadion Anfield Road, gdzie odbywa się mecz miejscowego klubu z Chelsea Londyn, cena dojazdu również po bardzo promocyjnej cenie, jedynie 2 funty, w porównaniu do standardowych 8-10. Jako miasto Liverpool wydaje się bardziej milszy dla oka niż Manchester, który oprócz Old Trafford nie zachwyca mnie raczej niczym wielkim.
Do poruszania się po Manchesterze oraz dojazdach z i na lotnisko zakupujemy bilet DaySaver, czyli na cały dzień. W bilet zaopatrujemy się u kierowcy, obowiązkowo musimy zaznaczyć, że potrzebujemy bilet na wszystkie autobusy, ponieważ w Manchesterze pracują różni przewoźnicy, inaczej nie przejedziemy całego miasta na tym bilecie, a jedynie obszar, w którym pracuje dana linia. Cena biletu to 5 funtów, poza godziną 0:00 – 9:30, natomiast bez względu na godzinę podróży zapłacimy 5,60. Zakup takiego rodzaj biletu będzie genialnym posunięciem, wielu niezorientowanych kupuje jednorazowe bilety (ok. 2 funty) przez co znacznie przekraczają cenę biletu proponowanego przeze mnie.
Kolejnym sposobem na zaoszczędzenie pieniędzy i to chyba największej sumy tuż po tanim przelocie jest brak wynajmowania hostelu czy hotelu. Możemy skorzystać z programu CouchSurfing, w którym szukamy osoby chętnej przyjąć nas do własnego domu lub spać na lotnisku, tak jak zrobiłem to ja. Port w Manchesterze jest jednym z największych w Anglii, składa się z 3 terminali, a odległość z pierwszego do trzeciego, to około 10 minut drogi, zmieniając przy tym piętra. W terminalu znajdziemy nawet kącik do spania, lecz w nocy, gdy z lotniska nie odlatują żadne samoloty, cała podłoga zamienia się w miejsce na darmowe spanie. Jeżeli ktoś lubi spać na czymś miękkim, może przywieść ze sobą karimatę.
W niedzielę wieczorem, gdy docieram na noc na lotnisko sprawdzam wynik potyczki w Londynie, pomiędzy Tottenhamem, a Manchesterem City – 3:1 sprawia, że jestem już pewien – zobaczę fetę z okazji zdobycia Mistrzostwa Anglii przez United.
Poniedziałek mija pod znakiem wyczekiwania na godzinie 20.00, na Old Trafford docieram dwie godziny przed spotkaniem, odwiedzam Megastore, czyli oficjalny sklepik drużyny, a później udaję się na odpowiednie krzesełko i oczekuję na spotkanie. Pół godziny przed nim na murawie pojawiają się na rozgrzewce zawodnicy obu zespołów.
Punktualnie o godzinie 20 na Old Trafford rozpoczyna się wielkie święto, chwilę po pierwszym gwizdku sędziego, tłum ponad 75 tysięcy widzów wpada w szaleństwo, Robin Van Persie strzela bramkę, już wtedy wiadomo, że United nie wypuści z rąk dwudziestego tytułu mistrzowskiego. Piękny gol z 13. minuty Holendra powoduje wręcz wystrzał Teatru Marzeń. Po skompletowaniu hattricka przez byłego gracza Arsenalu rozpoczyna się wielkie świętowanie. Wciąż słychać przyśpiewkę „Oh, Robin Van Persie” oraz gromkie krzyki „Champion, champion!”.
Pierwsza połowa przebiega w błyskawicznym tempie, natomiast druga część spotkania rozgrywa się w większym spokoju, jest to czas na śpiewy dla wszystkich zgromadzonych tego dnia na stadionie kibiców.
Warto wspomnieć, że moje miejsce znajdowało się za jedną z bramek, ogromne szczęście sprawiło, że była to ta, w której znalazła się piłka po golach Van Persiego. Po ostatnim gwizdku sędziego, Old Trafford ogarnia ogromny szał radości, zawodnicy obiegają całe boisko w rundzie honorowej ciesząc się z tytułu razem z kibicami.
Świętowanie trwa około 25 minut, później udaję się na przystanek autobusowy, gdzie spotykam Polaków, którzy także zdecydowali się przyjechać na Old Trafford. Po dotarciu na lotnisku i śnie, kolejny raz wracam do miasta, a następnie na stadion, gdzie o godzinie 12.00 mam zaplanowane zwiedzanie Teatru Marzeń. Pół godziny wcześniej jest już możliwość zobaczenia muzeum, gdzie znajdują się m.in. stroje, puchary (w tym Potrójna Korona), gabloty poszczególnych piłkarzy czy wspomnienie Monachium. Punktualnie w południe dociera do nas sympatyczny przewodnik i ruszamy w tour po stadionie, który rozpoczynamy od największej trybuny, nazwanej imieniem Sir Alexa Fergusona, następnie udajemy się na miejsca w wschodniej części stadionu. Po tym wychodzimy z trybun, kierując się ku miejscu, gdzie odbywają się konferencje prasowe oraz wszelkie poczęstunki dla zawodników, zarządu i gości. Później znajdujemy się w części, w której przebywają zawodnicy przed meczem, czyli specjalnym pokoju (z gablotą nazwisk wszystkich reprezentantów Manchesteru United, w tym Tomasza Kuszczaka, na ścianie) oraz szatni – właśnie tam kilka godzin wcześniej piłkarze świętowali Mistrzostwo).
Zwiedzanie przechodzi w ostatnią fazę. Najpierw symulujemy wyście piłkarzy z tunelu, którym udajemy się na ławki trenerskie, skąd wspaniały widok na przebieg gry mają trenerzy i rezerwowi. Na koniec każdy otrzymuje certyfikat zwiedzania, a ja później szybko udaję się na autobus do centrum, gdzie przesiadam się na autobus kierujący się na lotnisko i po odprawie odlatuję do Polski, czując, że spełniłem jedno z największych marzeń, mając też ogromne szczęście z trafieniem na mecz, który kończy się Mistrzostwem Anglii.
W skrócie: planowanie wyjazdu zaczynamy od poszukiwania taniego lotu – około 6 tygodni przed wyjazdem (aby uzyskać rabat należy korzystać ze specjalnych kart [Wizz Discount Club na stronie WizzAir i właśnie na cenę z tą kartą patrzymy przy wyborze biletów], gdyby ktoś był zainteresowany proszę o kontakt ze mną na PW, czyli z użytkownikiem DevilPage.pl o nicku
emil1702), najłatwiej i najtaniej do Manchesteru z Polski dostać się z Warszawy, można wybrać też lądowanie lub wylot z/do Liverpoolu, jest to kawałek drogi, dojazd bardzo prosty. Następnie rezerwujemy zwiedzanie stadionu w interesującej nas dacie. W razie jakichkolwiek pytań zapraszam na PW.
Autor tekstu: emil1702