W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
W swoim felietonie w gazecie Mirror, Kenny Dalglish, były szkoleniowiec Liverpoolu wypowiedział się o relacjach na linii Rio Ferdinand – Roy Hodgson.
» Były szkoleniowiec Liverpoolu ocenia relacje Rio i Hodgsona
Selekcjoner reprezentacji Anglii przed Mistrzostwami Europy 2012 zostawił doświadczonego defensora Manchesteru United w kraju i od tamtego czasu nie pojawiał się na zgrupowaniach kadry.
Teraz Ferdinand wrócił do zespołu na mecze kwalifikacyjne do Mundialu w 2014 roku w Brazylii. Najbliższymi rywalami są San Marino i Czarnogóra. Jak twierdzi Kenny Dalglish, całe zamieszanie związane z konfliktem między zawodnikiem a szkoleniowcem jest mocno przesadzone.
- Myślę, że mówienie o tym przypadku jak o relacjach wojennych to przesada. Mimo, że mogą być między nimi różnice, są dorośli. Jako menedżer nie możesz być autodestruktywny. Nie wiem, jak wyglądały ich relacje w przeszłości, ale wiem, że Rio pełni swoją funkcję dopiero jeden rok – wyjaśnia Szkot.
Hodgson przed turniejem w Polsce i na Ukrainie stwierdził, iż odsunął Rio od kadry wyłącznie z powodów sportowych. Nieoficjalna wersja mówi o konflikcie między Ferdinandem a Johnem Terrym i Ashleyem Colem.
- Od zawsze selekcjonerzy mieli w zwyczaju wybierać do składu najlepszych piłkarzy – podsumował Dalglish.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.