Paul Ince stwierdził, że Liverpool i Manchester United powinny się zjednoczyć w walce z nienawiścią wśród kibiców. Były piłkarz Czerwonych Diabłów i The Reds powiedział, że jest przerażony skalą zjawiska.
» Paul Ince wierzy, że kibice obu zespołów zachowają się jak należy
Czerwone Diabły wyruszą w niedzielę na mecz z Liverpoolem, który będzie pierwszym spotkaniem graczy The Reds na Anfield Road po uniewinnieniu kibiców zespołu z Liverpoolu w sprawie katastrofy na Hillsborough.
Władze obu klubów obawiają się, że podczas meczu kibice będą wykorzystywać w przyśpiewkach zarówno wspomnianą tragedię jak i kraksę samolotu United z Monachium, z 1958 roku.
Ince uważa, że nadszedł idealny moment na zakończenie kampanii nienawiści i utworzenia sojuszu pomiędzy kibicami klubów, które doświadczyły wielkich tragedii w swojej historii.
– Rozumiem, że to nieuniknione, iż kilku kibiców pójdzie na mecz z nienawiścią w sercach. Ale spotkanie to jest dla obu drużyn okazją do dania przykładu, a kibice mają w tym do odegrania wielką rolę – twierdzi Ince.
– To również okazja do zbliżenia pomiędzy fanami obu zespołów i to nie tylko na ten jeden mecz – dodaje były reprezentant Anglii.
– Oba kluby zawsze będą dla mnie bardzo ważne, dlatego nikomu tak jak mnie nie zależy bardziej na tym, żeby w niedzielę na Anfield, wszystko poszło gładko.
– To ważne, żeby piłkarze i kibice zadbali o odpowiedni poziom meczu, tak by stworzyć świetne widowisko dla milionów telewidzów – podkreśla Ince.
Anglik uważa też, że choć jak zawsze przed meczem Liverpoolu z United napięcie jest olbrzymie, to tym razem wynik konfrontacji nie jest najważniejszy. Podkreśla też ogromną rolę trenera Czerwonych Diabłów.
– Sir Alex Ferguson, czyli Pan Manchester United, wyraził jasno swoje zdanie na temat całej sytuacji, to bardzo ważne, żeby ludzie go posłuchali – zaznacza Ince.
– W 2008 roku, w 50 rocznicę tragedii w Monachium, dobrze zachowali się kibice Manchesteru City. Wszyscy też pamiętamy, jak kibice potrafili zjednoczyć się w czasie gdy Fabrice Muamba z Boltonu walczył o życie, po tym jak doznał ataku serca na White Hart Lane – Ince przypomina nastrajające optymizmem sytuacje z przeszłości.
Niedzielny mecz będzie też pierwszym spotkaniem Luisa Suareza i Patrice’a Evry po tym jak Urugwajczyk odmówił podania ręki Francuzowi w styczniowym spotkaniu obu drużyn.
– Jestem pewny, że piłkarze podadzą sobie ręce przed pierwszym gwizdkiem sędziego, tak aby zapewnić dobrą atmosferę podczas meczu – przekonuje Ince.
– Jednakże należy być realistą i uświadomić sobie, że kultura futbolu zmieniła się znacznie przez ostatnich kilka lat – kończy były piłkarz.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.