Napastnik Manchesteru United Michael Owen wstawił się za Davidem De Geą. 21-latek będący pod ciągłą presją znów został skrytykowany za swoją postawę w meczu z Liverpoolem (1:2).
» Według Owena nie powinno się krytykować De Gei
Hiszpański bramkarz dołączył do zespołu w lecie 2011 roku za kwotę ok. 18 milionów funtów, jednak ostatnio bywa zastępowany w bramce przez Andersa Lindegaarda.
De Gea wpuścił dwa gole na Anfield, lecz Michael Owen zaczął bronić go przed atakami ze strony mediów jak i przed komentarzami na Twitterze. Wyznał, że nie zgadza się ze wszystkimi negatywnymi opiniami na temat Davida.
- Oczywiście, że popełnił kilka błędów, ale słuchając niektórych można stwierdzić, że było koszmarnie. Nie twierdzę, że któryś z goli został stracony przez niego. Problemem jest, że gdy raz zostaniesz obrzucony błotem, to błoto się przykleja i nawet maleńka pomyłka jest wyolbrzymiana. Innym golkiperom zdarzają się takie wpadki i nikt nic nie mówi – można przeczytać na koncie Owena.
- Piłka była na 5 metrze przy strzale na 1:0. Powinien był do niej dojść, obserwując przy tym jej lot. W tym momencie znajduje się przed nim sześciu piłkarzy i nic nie może zrobić. Strzelec był wolny i to właśnie był błąd.
- Z drugim golem też niewiele mógł zdziałać. Chyba tutaj zawiniło to, że piłka nie została przejęta, a później, że strzelca nikt nie dogonił, prawda?
- Według mnie, strzelono nam dwa nieprzyjemne gole, ale zwalanie winy na bramkarza jest zupełnie nie na miejscu. On będzie świetnym bramkarzem, tylko jest teraz młody – kontynuował Anglik.
Były snajper reprezentacji Anglii jest obecnie kontuzjowany, ale dało to mu możliwość oglądania większości meczów z bliska. Z jego punktu widzenia, David de Gea udowodni, że jest wart swojej ceny i Sir Alex Ferguson odda się cały jego talentowi.
- Muszę przyznać, że widziałem sporo spotkań na Old Trafford! Wsparcie kibiców dla Davida było niesamowite, także wczoraj. Fani wiedzą, że potrzebuje ich poparcia. Wkrótce się za to odwdzięczy. Mimo wszystko, gratuluję Liverpoolowi. Otrzepiemy się z tej porażki i pełną parą wejdziemy w ligowe rozgrywki – zakończył.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.