Baster: Moim zdaniem nie ma co skreślać Davida. Też byłem ostro wkurzony po ostatnim meczu, ale równie dobrze za porażkę możemy obwiniać Berbatova przez, którego był karny (fajnie, że strzelił później dwie bramki, ale przy nich akurat on się nie napracował i poza tym to jego robota żeby kończyć takie piłki), jak i obrońców, którzy przy golu na 0:2 zachowali się jak amatorzy z okręgówki i zostawili De Gee bez wsparcia.
Fakt, że na najbliższe dwa, ciężkie mecze między słupkami powinien stanąć Lindegaard - w tym momencie wydaję się pewniejszy. Mecz z city może być decydujący o mistrzostwie (poza tym w tym momencie ten mecz to sprawa honoru)!
Ale! De Gea ma potencjał. Parę razy pokazał, że potrafi wybronić w sposób fenomenalny. Największym mankamentem na ten moment jest gra na przedpolu, ale to pewnie przyzwyczajenia z ligi hiszpańskiej gdzie większość panienek nie wdaje się w starcie z bramkarzami przy górnych piłkach - przynajmniej nie w takim stopniu.
De Gea musi stać się większym maderfakerem i nauczyć się, że w Anglii bramkarz nie raz musi robić sobie miejsce łokciem aby dojść do górnej piłki. A on na razie taka chudzina trochę...
Więc David, po pierwsze zwiększ masę! ;D