lukasz103000: Komentarz zedytowany przez usera dnia 16.11.2011 09:53CZĘŚĆ 2
Zagłębiając się w ostatnie dwa akapity to tu uwidacznia się kolejna przewaga VDS, ponieważ rekord United nieprzegranych meczy uratowany przez duńczyka sam w sobie zakłada/informuje, że passa dopuszczała wyniki remisowe a te wiążą się u tratą bramek, ale co ważniejsze z utratą cennych punktów. Holender natomiast ustanawiając rekord 14 tu meczy bez porażki zapewnił klubowi zdobycie kompletu 52 pkt spotkanie za spotkaniem.
"Niezwykła passa w Lidze Mistrzów"
Dzięki golom Rudego i Valencii została utrzymana niesamowicie długa passa meczów Manchesteru United bez porażki na własnym stadionie.
Ostatni raz od przegranego meczu z CSKA Moskwa (listopad 2009) "Czerwone Diabły" przegrały na Old Trafford w sezonie... 2004/2005. Lepszą drużyną okazał się wtedy AC Milan, który po golu Hernana Crespo wygrał 1:0. Wśród czytających ten tekst mogą być kibice nie pamiętający tego spotkania... (JA JE DOKŁADNIE PAMIĘTAM:)
Od tamtej pory podopieczni sir Aleksa Fergusona nie przegrali kolejno 24 meczów w Lidze Mistrzów na własnym stadionie. A do "Teatru Marzeń" przyjeżdżały przecież najlepsze zespoły w Europie: Milan, Roma, Barcelona, Lyon, Arsenal, Inter. Piłkarze CSKA Moskwa mogliby być po wtorkowym meczu szczególnie dumni. To czas w którym nie bronił już przecież Schmiechel a niedługo później zaczął z powodzeniem VDS.
Można by tak wymieniać w nieskończoność. Swoim komentarzem nie miałem w zanadrzu umniejszania zaszczytom duńczyka. Widziałem jego grę przez 5 lat, dokładnie tyle samo ile grę VDS. Po tym co miałem okazję widzieć w ostatecznym rozrachunku to VDS i Schmiechel po dłuższym zastanowieniu zajmują miejsce pierwsze egzekwo, jednak z niewielkim wskazaniem na holendra jako mocniejszy punkt bramki United.
Oczywiście pamiętam spektakularną "Obronę Częstochowy" w finale 98/99, kiedy to duńczyk zaprzeczał wszelkim zasadom logiki broniąc wydawać się mogło nie raz całkiem już przegrane akcje. To pamiętam nie tylko ja. To świadczy o klasie Schmiechela, bez apelacyjnie rzecz jasna. W ogólnym zestawieniu to jednak za mało, by mogło zaważyć na końcowym werdykcie. Tym bardziej, że w ważnym meczu (Superpuchar Anglii) dzięki VDS w sezonie 2007/2008 Manchester United zaczął od tryumfu w meczu o Superpuchar Anglii w którym wygrał po rzutach karnych z Chelsea. Po 90. minutach gry był remis 1:1 w serii jedenastek ale MU zwyciężyło ostatecznie 3:0 a Edwin Van der Sar obronił wszystkie jedenastki w wykonaniu graczy Chelsea, a to świadczy o wyjątkowych jego umiejętnościach bramkarskich. W angielskiej Premier League MU chciał obronić tytuł mistrza Anglii.
W ostatnim meczu tego samego sezonu (21 maja 2008 r.) na stadionie Łużniki w Moskwie w finale Ligi Mistrzów, United rozegrało mecz z wicemistrzem Anglii â ponownie Chelsea Londyn. Regulaminowy czas gry skończył się wynikiem 1:1. Po bezbramkowej dogrywce odbyły się decydujące o wyniku (ponownie jak to w pierwszym meczu sezonu) rzuty karne, w których Manchester wygrał 6:5 dzięki ostatniej pewnej obronie VDS i właśnie w dużej mierze dzięki holedrowi klub sięgnął po raz trzeci w historii po Puchar Europy.
Można by tak pisać i pisać. Każdy z nas może mieć swoje argumenty. Ja swoje przytoczyłem, ponieważ są one znaczące dla klubu jak i zestawienia dwóch najwybitniejszych bramkarzy w historii naszej drużyny. Tak czy tak, wg mnie to Van der Sar był w podsumowaniu bramkarzem o włos lepszym:)
Pzdr, W2G UNITED!