Wczoraj nocą na stadionie w Limie rozegrano mecz finałowy turnieju Copa America. W finale spotkali się główni faworyci tych Mistrzostw, Argentyna i Brazylia. Mecz rozstrzygnął się na korzyść Brazylii, lecz dopiero po rzutach karnych.
W pierwszej połowie to Argentyna przeważała. Już w 10 minucie dogodną sytuację miał Sorin, którego strzał został obroniony przez Julio Cesar’a.
Wynik meczu otworzyli Argentyńczycy. Po faulu Luisao na Gonzales’ie, podyktowano rzut karny, który bez problemu wykorzystał Christian Gonzalez. Argentyna prowadziła 1-0, trzeba było przyznać, że zasłużenie.
Podopieczni Marcelo Bielsy szli za ciosem, w 27 minucie gry, Luis Gonzalez strzelał groĽnie zza pola karnego, jednak Julio Cesar ponownie okazał się lepszy.
Brazylia grała pasywnie i nic nie wskazywało na to, że wyrównają, jednak strzał głową Luisao po dośrodkowaniu Alex’a z rzutu rożnego, dał wyrównanie Canarinhos.
Była to tzw. bramka do szatni. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1-1, ale Argentyna mogła odczuwać lekki niedosyt, bo była lepszą drużyną w pierwszej części meczu.
Druga połowa była monotonna. Argentyńczycy nie atakowali z taką determinacją jak w pierwszych trzech kwadransach. W 57 minucie po zamieszaniu w polu karnym, piłka trafiła w słupek a żaden z Argentyńczyków nie dobił piłki.
Natomiast 70 minucie strzał Tevez’a obronił Cesar, któremu Brazylia może zawdzięczać taki a nie inny wynik. Do 90 minuty utrzymał się remis. Tak, więc rozstrzygały rzuty karne.
Jako pierwsi strzelali Argentyńczycy i jako pierwsi nie trafili. Strzał D’Alessandro został obroniony przez dobrze dysponowanego Cesar’a. Brazylia odpowiedziała celnym strzałem Adriano. Tuż po Brazylijczyku strzelał Czerwony Diabeł – Gabriel Heinze, jednak obrońca United strzelił wysoko nad bramką. Brazylia z przewagą aż dwóch rzutów karnych do końca serii pewnie strzelała wygrywając spotkanie i całe Copa America.
Chciałoby się powiedzieć tak blisko a tak daleko. Argentyna może czuć niedosyt, ale w tym najważniejszym momencie zabrakło im koncentracji. Cóż powiedzieć o naszych Diabłach, Kleberson grał dobrze, jednak musiał zejść z boiska z powodu kontuzji.
Co do Heinze, grał wspaniale przez całe Copa America i niestety nie zdołał tego uczcić golem z rzutu karnego. Argentyna może nieco obwiniać swojego bramkarza, ponieważ ten łatwo dał się zmylić przez rywali, którzy pewnie strzelali jedenastki.
Brazylia mimo tego, że nieco szczęśliwie zdobyła Copa America, pokazała klasę. Mam na myśli to, że grali bez swoich gwiazd, m.in Cafu, Ronaldo, Ronaldinho a potrafili w nieco odmłodzonym składzie wygrać turniej.
Brazylia - Argentyna 2:2 (1:1), w karnych 4:2
Bramki: dla Brazylii - Luisao (45+1-głową), Adriano (90+3); dla Argentyny - Cristian "Kily" Gonzalez (20-karny), Cesar Delgado (87)
Sędziował: Carlos Amarilla (Paragwaj). Widzów: 43 000.
Brazylia: Julio Cesar - Maicon, Luisao (82-Cris), Juan, Gustavo Nery - Renato, Kleberson (54-Diego), Alex (63-Felipe), Edu - Luis Fabiano, Adriano
Argentyna: Roberto Abbondanzieri - Fabricio Coloccini, Roberto Ayala, Gabriel Heinze; Javier Zanetti, Javier Mascherano, Juan Pablo Sorin; Luis Gonzalez (75-Andres D'Alessandro); Mauro Rosales (64-Cesar Delgado), Carlos Tevez (90-Facundo Quiroga), Cristian "Kily" Gonzalez.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.