John Terry postanowił podgrzać nieco atmosferę przed wtorkowym spotkaniem na Stamford Bridge i wypowiedział się na temat szans swojego zespołu w walce o mistrzostwo.
» Terry modli się o cud dla Chelsea
Chelsea zajmuje obecnie piąte miejsce w tabeli i ma 12 punktów straty do liderującego United. The Blues przeżywają ostatnio poważny kryzys formy, przez co w tym sezonie dali się pokonać już siedem razy.
Podbudowany zwycięstwem nad Kopenhagą w Lidze Mistrzów, Terry przywołał fantastyczną pogoń Manchesteru za Newcastle w sezonie 1995-96 zakończoną sukcesem.
– Odrobienie tak dużej straty jest możliwe. United zrobiło to kilkanaście lat temu i odebrało Newcastle tytuł, który Sroki miały już w kieszeni. Dlaczego nam miałoby się nie udać? W futbolu wszystko może się zdarzyć – stwierdził Terry.
Na drodze The Blues stoją nie tylko Czerwone Diabły, ale i znajdujący się w wysokiej formie Arsenal. Chelsea ma nóż na gardle i jeżeli chce nadal pozostał w walce o tytuł, musi we wtorek pokonać Manchester United.
– Szanse na mistrzostwo są naprawdę niewielkie. Nie staram się podgrzewać atmosfery, ale to dla nas bardzo ważny pojedynek, zresztą jak każdy mecz z United. Musimy wygrać to spotkanie za wszelką cenę, remis nas nie satysfakcjonuje – wyznał kapitan The Blues.
Chelsea będzie miała w ten weekend czas na odpoczynek, bowiem ich spotkanie zostało przełożone ze względu na udział Birmingham w finale Carling Cup. W związku z tym Terry zachęcił swoich kolegów, aby ci skupili się na wtorkowym meczu i przypomnieli sobie zeszłoroczne zwycięstwa nad United.
Chelsea wygrała zaledwie siedem z ostatnich dwudziestu spotkań odkąd asystent menadżera Ray Wilkins został zwolniony w listopadzie. Zespół z Londynu nawiedziła także plaga kontuzji. W międzyczasie United musiało uznać wyższość rywala tylko raz, w wyjazdowym pojedynku z Wolves. Zdaniem Terry’ego porażka ta pokazała, że Czerwone Diabły można pokonać.
– Manchester nie jest niezwyciężony. Było blisko już w meczu z Blackpool, kiedy podopieczni Iana Hollowaya prowadzili przez większą część spotkania. Ale wtedy United pokazało swoją klasę. Ryan Giggs zmienił oblicze gry swojego zespołu, kiedy wszedł na boisko i wyprowadził akcję, po której padł gol. Był po prostu fantastyczny – przyznał Terry.
Były kapitan Synów Albionu twierdzi też, że napastnicy Chelsea mogą przyćmić bramkostrzelny kwartet z Old Trafford: Rooneya, Naniego, Berbatowa i Hernandeza.
– Gra przeciwko naszym napastnikom napawa obrońców strachem. We wtorek świetny mecz rozegrał Anelka, który zdobył dwie bramki. Z dobrej strony pokazali się również Torres i Drogba, który czuje głód gry. Miejmy nadzieję, że ta trójka szybko zgra się ze sobą. Oczywiście, napastnicy United to świetni gracze, ale moim zdaniem to my mamy najlepszy atak w lidze – wyznał defensor Chelsea.
– Teraz, kiedy mamy złą passę, ludzie wskazują na średnią wieku w naszym zespole. Tak naprawdę, wcale nie różni się ona tak bardzo od pozostałych klubów w lidze. Mamy ogromnie dużo doświadczenia, wierzymy w siebie i w końcowy sukces. Te słowa najlepiej oddają nasze nastawienie – zakończył Terry.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.