Ferguson o długiej drodze City

Po tym, jak City zostało wykupione przez spółkę Abu Dhabi United Group, wiele pieniędzy zostało zainwestowanych w nowy skład. Mimo to, Fergie zapowiada, że jeszcze wiele wody w Irwell upłynie, zanim The Citizens będą mogli być porównywani do Manchesteru United. Szkot przyrównał swoich lokalnych rywali do Sunderlandu z lat 50-tych, kiedy mimo swoich bogactw, zespół ten spadł do niższej ligi.

- Poziom naszej rywalizacji znacząco się zwiększył. Widać to zarówno wśród fanów, jak i w mediach. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości – powiedział Ferguson dla The Observer. – Nasze pojedynki odbijają się teraz dużym echem, co było widać po ostatnich półfinałach Carling Cup.

- Musimy nauczyć się z tego korzystać, przywyknąć i zaakceptować poziom rywalizacji. Nie widzę w tym nic złego dopóki walka jest czysta. Trzeba nam robić to, w czym jesteśmy najlepsi i liczyć na to, że tyle wystarczy.

- Manchester City to klub, który jest niewyobrażalnie bogaty. Mogą sobie kupić każdego gracza na świecie. Ale czy mogą kupić markę? Czy mogą kupić ducha zespołu, jakiego ma np. Manchester United? Nie sądzę, żeby City kiedykolwiek stało się klubem większym od nas, naprawdę nie wydaje mi się. Nawet ze wszystkimi pieniędzmi, które mają w swojej kasie jest to niemożliwe.

- Mając takie fundusze kupujesz wszystkich jak leci. Sunderland, w latach 50-tych, kiedy był sponsorowany przez Angielski Bank, spadł do niższej ligi będąc także bardzo bogatym zespołem jak na tamte czasy. Nie życzę takiego losu Manchesterowi City.

Fergie wspomniał też w swojej wypowiedzi o kibicach i ich proteście wobec rodziny Glazerów.

- Nie mam nic przeciwko protestom, w końcu każdy ma do nich prawo. Mam tylko jeden problem… Jako manager Manchesteru United nie mam im nic do zarzucenia jako właścicielom. Nigdy nie miałem z nimi kłopotów. Kiedy tylko potrzebowałem jakieś pieniądze, dawali mi je bez wahania.