Deluxe: A ja myślę, że Tevez wyżej sra, niż dupę ma. Denerwuje mnie, bo pyszni się jak mało kto, a wcale takim kosmicznym piłkarzem nie jest. Owszem, ma swoje umiejętności, ale myślę, że są one przeciętne, a dwie bramki w ostatnim meczu nie czynią z niego kogoś naprawdę hiper ważnego w świecie futbolu. To sędzia zadecydował o tym, by był karny, druga bramka też pozostawia wiele do życzenia, ale cóż poradzimy. Myślę, że Tevez nie powinien mieć żadnych pretensji do United, a zachowuje się tak, jakby strzelając te gole pokazywał kibicom Diabłów, kogo stracili. Myśli o sobie Bóg wie co i taki brak skromności u sportowca mnie osobiście potwornie wpienia. A to przecież była jego decyzja, bo bez jego zgody nikt by go z United nie wywalił. Jestem przekonana, że po derbach czuje, jakby wiały w jego stronę pomyślne wiatry, te bramki dodały mu chyba skrzydeł, ale coś czuję, że to się skończy w chwili rewanżu na Old Trafford. Warto zauważyć, że na derbach w City było stosunkowo niewielu kibiców naszych Diabełków, lecz w Teatrze Marzeń to oni zadecydują o tym, czy w ogóle dopuścić Teveza do gry - a jak? Bardzo prosto! Myślę, że przed meczem odbędzie się sporo wywiadów, ludzie powiedzą, jak bardzo działa im na nerwy zachowanie byłego Czerwonego Diabła, a ten przestraszy się i skitra swoje cztery litery na trybunach do końca spotkania. Moje zdanie jest takie, że on nie nadaje się na to, by być Diabłem i nigdy się właściwie dobrze nie czułam ze świadomością, że kibicując United kibicuję również jemu. Ten Argentyńczyk nie ma za grosz szacunku do klubu, który zrobił z niego gwiazdę, a dla mnie nie jest już zawodnikiem pokazującym wysoki poziom umiejętności. Zobaczymy na OT, cwaniaczku. Popatrzysz sobie, jak bardzo cię lubią ludzie, którzy jeszcze nie tak dawno życzyli ci jak najlepiej. City ma lepszych kibiców, niż United, które opuściłeś? Taa, jasne, oczywiście i na pewno - innymi słowy koniec tematu, bo nie dobrze się robi, jak się za dużo myśli o tej osobistości na literkę T.