Ferdinand: Wspaniałe uczucie

Anglik poprowadził Czerwone Diabły do wygranej po rzutach karnych w dramatycznym finale na Łużnikach. 29-letni zawodnik jest nieodłączną częścią zespołu odkąd tylko przybył na Old Trafford w 2002 roku, ale przyznaje, że dopiero teraz powstała drużyna, potrafiąca dotrzymać kroku tej z końcówki lat dziewięćdziesiątych.

- Przed finałem mówiłem, że aby w tym klubie być kimś, trzeba wygrać Ligę Mistrzów. W Manchester United było wielu znakomitych piłkarzy, ale żeby być rozpoznawanym przez fanów oraz wszystkich pracowników klubu trzeba wygrać coś wielkiego, wtedy jest się postawionym przed wszystkimi.

- To najlepsze uczucie, jakiego kiedykolwiek doświadczyłem. Nie wielu piłkarzy może tego doświadczyć. Chcemy w przyszłym roku powrócić z genialną formą i ponownie wygrać, bo to wspaniałe doświadczenie.

Rio przyznał także, że Nicolas Anelka wyświadczył mu olbrzymią przysługę pudłując swój rzut karny, ponieważ po zawodniku Chelsea miał strzelać właśnie Ferdinand.

- To ja miałem strzelać po Ryanie i już zaczynałem o tym myśleć, gdy nagle Anelka spudłował – odpowiada kapitan Manchester United zapytany o uczucie po nietrafionym karnym Nicolasa – Wszyscy w karnych byli wspaniali. Spójrzcie na Andersona i Naniego. Dwójka młodych, niedoświadczonych piłkarzy, którzy zostali desygnowani do gry w arcyważnym meczu i doskonale poradzili sobie z nerwami. To doskonale pokazuje potencjał i dojrzałość tej drużyny.