Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Nani znów czaruje

» 27 lipca 2007, 16:12 - Autor: Bart - źródło: wlasne
Dzisiaj na stadionie olimpijskim Guangdong, Manchester United rozegrał swoje ostatnie przedsezonowe spotkanie w ramach Asia Tour 2007. Od pierwszej minuty na boisku pokazał się nam nasz rodak, Tomasz Kuszczak oraz zawodnicy tacy jak Wayne Rooney czy Rio Ferdinand. Z nowych nabytków, mogliśmy przyjrzeć się grze Naniego.
Nani znów czaruje
» Czerwone Diabły w ładnym stylu zakończyły przygodę z Asia Tour pokonując Guangzhou 3:0. Bohaterem spotkania był Nani, który zdobył fenomenalną bramkę. Kolejny pojedynek z Interem Mediolan, tym razem na Old Trafford.
Początek meczu był nieco chaotyczny. W 6. minucie poważny błąd popełnił Nani, co mogło kosztować United utratę bramki. Na szczęście Rio Ferdinand w porę zainterweniował i przerwał kontrę gospodarzy. Chwilę póĽniej swoją okazję miał Wayne Rooney, który starał się pokonać chińskiego bramkarza z dystansu. Niestety, bezskutecznie.

Z minuty na minutę zawodnicy sir Alexa Fergusona nabierali tempa i pewności siebie, a akcje były coraz składniejsze. Po niespełna 20 minutach gry, Michael Carrick został sfaulowany w polu karnym. Sędzia początkowo podyktował rzut wolny, jednak po chwili zmienił zdanie, a Wayne Rooney pewnie wykorzystał jedenastkę i było już 1:0.

28. minuta to groĽna strata piłki przez Carricka. Wszystko skończyło się jednak dobrze po szybkim powrocie i interwencji Michaela. Chwile potem Anglik próbował się zrewanżować. Zwodem pokonał jednego obrońcę, przełożył piłkę na lewą nogę i mocno uderzył. Piłka jednak poszybowała ponad poprzeczką.

Po kilku próbach ataków, Diabłom udało sie po raz drugi. Na dwie minuty przed końcem pierwszej części spotkania, wspaniałą bramkę wbił Nani. Po podaniu od Rooneya, minął obrońcę Guangzhou FC i podciętym uderzeniem posłał piłkę w samo okienko, za plecy bramkarza.

Do przerwy nic specjalnego się już nie wydarzyło. Pierwsza połowa należała zdecydowanie do Manchesteru United. Na pochwałę zasługuje szczególnie Lee Martin, którego wszędzie było pełno i który dawał z siebie maksimum wysiłku. Jak się okazało, przyniosło to oczekiwany rezultat, gdyż w 53. minucie Anglik mocnym i celnym strzałem podwyższył rezultat spotkania na 3:0.

W międzyczasie, w przerwie spotkania, sir Alex Ferguson wprowadził kilka zmian. Między innymi, boisko opuścił Tomek Kuszczak, a jego miejsce zajął Thomas Heaton. Po godzinie gry, Szkot wprowadził kolejne zmiany: Silvestre za Ferdinanda, Smith za Donga, Evra za Naniego, Eagles za Martina oraz Brown za Vidica.

70. minuta to ostry atak piłkarzy z Old Trafford na bramkę gospodarzy. Najpierw Rooney dośrodkował w pole karne, potem Smith zagrał do Evry. Niestety tym razem w obu akcjach lepszy okazał się bramkarz naszych rywali.

Po ładnym strzale w 73. minucie, Wayne Rooney został zmieniony przez Portugalczyka, Cristiano Ronaldo. Chwilę przed tym zdarzeniem, groĽni zrobiło sie pod bramką Heatona. Brown przegrał indywidualny pojedynek z jednym z zawodników Guangzhou FC. W porę jednak zareagował Mikael Silvestre i piłka ostatecznie wylądowała w objęciach bramkarza United.

Manchester United nie dawał za wygraną i ciągle atakował. W 79. minucie ładnym dośrodkowaniem popisał się Bardsley, niestety zostało ono wybite przez defensorów Guangzhou. Następnie Eagles próbował przedrzeć się prawą stroną boiska. Lecz o on został powstrzymany.

Pod koniec spotkania wynik próbował podwyższyć jeszcze Patrice Evra. Zdołal oddać mocny strzał, ale nie taki, który mógłby zagrozić bramce rywali. W doliczonym czasie Ronaldo znalazł się jeszcze w bardzo dogodnej sytuacji strzeleckiej, lecz goalkeeper gospodarzy zdołał w ostatniej chwili odebrać mu futbolówkę.

Arbiter odgwizdał koniec meczu i zarazem koniec tegorocznego Asia Tour. Teraz pora na starcie na własnym gruncie, między innymi z Interem Mediolan. Nowy sezon zbliża się wielkimi krokami i zapowiada się całkiem ciekawie.

Guangzhou Pharmaceutical 0:3 Manchester United


Bramki: Rooney 20', Nani 43', Martin 53'.

Man Utd: Kuszczak (Heaton 46) - Bardsley, Vidic (Silvestre 58), Ferdinand (Brown 58), Simpson - Martin (Evra 58), Carrick, Gibson (O'Shea 46), Nani (Eagles 58) - Rooney (Ronaldo 76), Dong (Smith 62)

Guangzhou: Shuai - Zhihai (Xichang 74), Dechao (Suozhi 83), Yan, Wenpeng (Zhixing 56), Z Lin (Xianrong 69) - Pengfeng (Yong 56), Zhijie (Zhiyi 69), Oliveira, L Lin (Deen 56) - Batista (Junyan 56)


TAGI


« Poprzedni news
Koniec pajacowania
Następny news »
Ferguson zadowolony z tournee

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (0)


Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.