Carrick: Zatrzymać Gerrarda

Gerrard wróci na niedzielny mecz, by wspomóc zespół. Anglik pauzował i nie grał w ciągu tygodnia w Lidze Mistrzów przeciwko Bordeaux. W United szczególnie nie lubi się Stevena, za kontrowersyjne wypowiedzi pod adresem klubu z Old Trafford. W przeszłości kilkakrotnie zdarzało się również, że Gerrard pokrzyżował plany zespołowi Sir Alexa Fergusona.

Carrick jest pełen podziwu dla Gerrarda. Zdaje sobie również sprawę, że jeśli jutro zagra, będzie miał za zadanie powstrzymać Stevena. Były Kogut nie obawia się jednak sprawdzianu.

"Steven Gerrard jest świetnym piłkarzem. Bez wątpienia, jest jednym z najlepszych na świecie w swoim fachu. Jest typowym liderem Liverpoolu, ich głównym ogniwem. Kiedy on gra dobrze, cały jego zespół gra tak samo i łatwiej im wtedy o zwycięstwo."

"Jeżeli otrzymam szansę gry na przeciw jemu w niedzielę, będę wiedział, że przede mną wielki sprawdzian i wyzwanie, które z przyjemnością podejmę." - mówił Michael.

"Tutaj, walka będzie się toczyć o coś więcej, niż tylko trzy punkty. Jestem tego świadomy. Jeszcze przed przenosinami do United, wiedziałem dobrze, że to wyjątkowa batalia. Zdawałem sobie sprawę, jak wiele ona znaczy dla ludzi, którzy w to wszystko są włączeni. Jestem pełen nadziei, że dobrze wykonamy naszą pracę." - dodał.

Mimo stosunkowo niskiej pozycji w tabeli Premiership zajmowanej przez Liverpool, Carrick jest przekonany, że The Reds wrócą na właściwą drogę i pokrzyżują plany niejednemu zespołowi.

"Na pewno, to dla nich powód do rozczarowania, szczególnie patrząc na ich menagera, który chciał dobrze rozpocząć rozgrywki. Mają jednak świetny skład i są w stanie grać dobrze. Potrafią radzić sobie we wszystkich rozgrywkach i jestem pewien, że będą się liczyć w walce pod koniec sezonu." - zakończył.

Cóż, Michael stosunkowo łagodnie wypowiedział się o jutrzejszym rywalu - nic jednak w tym dziwnego, bo jak dotąd Anglik nie miał okazji uczestniczyć w takim meczu i jeszcze nie dane było mu zasmakować zwycięstwa nad graczami z Anfield Road. Miejmy nadzieję, że jutro wieczorem Carrick i jego koledzy będą mieli powody do świętowania. Trzymajmy więc kciuki za naszych ulubieńców w jutrzejszej potyczce!