Manchester United w letnim oknie transferowym może dokonać zmiany na pozycji bramkarza. Do ekipy Czerwonych Diabłów przymierzany jest Marco Carnesecchi z Atalanty.
» Marco Carnesecchi jest wyceniany przez Atalantę na około 50 milionów euro | Fot. Press Focus
Słaby sezon w wykonaniu Andre Onany sprawił, że media zaczęły spekulować na temat przyszłości kameruńskiego bramkarza na Old Trafford. 29-latkowi przytrafiały się spektakularne błędy i nie przekonał on do siebie Rubena Amorima.
Portugalski szkoleniowiec chętnie dokonałby zmiany w bramce, lecz najpierw klub z Old Trafford musiałby sprzedać Andre Onanę, aby pozyskać niezbędne fundusze. Czerwone Diabły środki transferowe postanowiły bowiem ulokować w ofensywnych wzmocnieniach.
Manchester United chce być jednak przygotowany na wypadek otrzymania oferty za Onanę. Czerwone Diabły są łączone z wieloma bramkarzami, a jednym z nich jest Marco Carnesecchi z Atalanty.
Doniesienia z Włoch sugerują, że Manchester United jest gotowy złożyć Atalancie propozycję w wysokości 40 milionów euro za włoskiego bramkarza. Klub z Bergamo wycenia jednak swojego gracza o 10 milionów euro wyżej.
Kwestia zmiany w bramce Manchesteru United prawdopodobnie będzie ciągnąć się do końca letniego okienka, bo Czerwone Diabły koncentrują się obecnie na dopięciu transferu Bryana Mbeumo z Brentfordu, a później mają ruszyć po nowego napastnika.
sturmik:Komentarz zedytowany przez usera dnia 27.06.2025 12:26
Ogladalem jakies ze 2 kompilacje z jego najlepszymi obronami z ostatniego sezonu na youtube.
Czy ten czlowiek nigdy nie lapie pilki do rak po strzale? W 90% akcji wypluwal pilke jak goracego ziemniaka i cala obrona musiala go ratowac przed dobitkami...
Na plus to ze wyglada jakby dobrze bronil nogami i ma dobry refleks.
mancunian: Każdemu bramkarzowi, który zagra ponad 30 spotkań da się zrobić efektowną kompilacje z najlepszych parad. Mnie, jako kupującego, bardziej interesowałaby kompilacja nieudanych interwencji i wpuszczonych goli. Może, gdyby ktoś taką kompilację Onany obejrzał wcześniej, nie utopilibyśmy kasy.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treść komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.