Saha nie odczuwa zwiększonej presji

Transfer Holendra do Realu Madryt był jednym z najgłośniejszych wydarzeń tego lata. Ruud nie mógł pogodzić się z rolą rezerwowego i postanowił zmienić otoczenie, dlatego w tym sezonie główne skrzypce w ataku mają odgrywać Wayne Rooney oraz Louis Saha.

Dla Francuza nie jest to żadną nowością, gdyż od zeszłego sezonu, a dokładniej pamiętnego finału Carling Cup, piastuje miejsce w podstawowej jedenastce "Czerwonych Diabłów". Warty podkreślenia jest fakt, iż właśnie od tego meczu zaczęły się problemy Nistelrooy'a, gdyż w tym spotkaniu nie znalazło się dla niego miejsce nawet na ławce rezerwowych.

W sześciu występach w tym sezonie Saha ustrzelił cztery bramki, udowadniając tym samym, iż jego transfer na Old Trafford nie był nieporozumieniem.

"Odejście Ruuda nie miało na mnie żadnego wpływu" - powiedział Louis.

"Nie wpłynęło to na sposób, w jaki przygotowuję się do meczów. Nadal robię te same rzeczy."

"Ciężko pracuję i staram się wykonywać moją pracę jak najlepiej tylko potrafię, czyli tak jak zawsze miało to miejsce."

"Nie sądze, abym grał pod dodatkową presją w kwestii strzelania bramek, gdyż mamy wielu znakomitych piłkarzy, którzy mogą to robić."

"Po prostu muszę wykorzystywać nadarzające się okazje, aby podtrzymać swoją pozycję w klubie."

Po przegranym spotkaniu z Arsenalem, Louis Saha mocno wierzy w to, że United pokona w sobotę Reading i tym samym powróci do świetnej formy, którą prezentowali na początku sezonu.

"Po tej porażce jesteśmy zdeterminowani, aby powrócić w dobrym stylu" - dodał Louis.

"Nadal jesteśmy na dobrej pozycji oraz w porównaniu z zeszłym rokiem, zanotowaliśmy imponujące rozpoczęcie sezonu."

"Lecz teraz każdy wie co mamy do zrobienia. Musimy wrócić na drogę zwycięstw i starać się podtrzymać dobrą formę" - zakończył Saha.