cyprian: Przecież to są jakieś jaja. Ja rozumiem jakby takie mecze zdarzały mu się raz, czy dwa w sezonie, to wiadomo, że drużyna łącznie z trenerem powinna stanąć w obronie zawodnika. Problem w tym, że Onana zawala nam mecze regularnie co kilka kolejek. A pomiędzy spotkaniami w których wpuszcza babole, gra co najwyżej przeciętnie.
Nie byłem zwolennikiem sprowadzania tego zawodnika do naszego klubu, zwłaszcza za tak ogromne, jak na bramkarza pieniądze, chociaż przyznaję się, że broniłem go na początku jego przygody z United. Broniłem jak każdego nowego zawodnika, który zasługuje na szansę skoro już znalazł się w naszym klubie. Onana już tych szans zmarnował zdecydowanie za dużo. Na palcach jednej ręki można policzyć występy, w których uratował nam tyłek w przeciągu 2 lat! A ile nam napsuł krwi? Tego policzyć się raczej nie da...
Już nawet abstrahując od jego spektakularnych wpadek, które nadają się do kompilacji "piłkarskie jaja", gość po prostu gra kiepsko i odnoszę wrażenie, że jest strasznie niepewny w bramce. Nawet najprostsze interwencje w jego wykonaniu, często wyglądają dość pokracznie. A jego niby największy atut, czyli gra nogami, też jest mocno dyskusyjny. Może nie rozgrywa tej piłki tragicznie, ale dobrze to też nie wygląda. Korzyści z tego klepania piłki z obrońcami nie ma żadnych, a długie podania najczęściej padają łupem przeciwników (o ile nie lecą w aut).
Najbardziej martwi, że kolejny trener nie ma jaj, żeby posadzić zawodnika w fatalnej formie na ławce. Nie zdziwię się jak kolejny sezon zagramy z panem Onaną na bramce...